Oddział chirurgii dziecięcej w szpitalu im. Biziela będzie zlikwidowany. Pracownicy alarmują „Gazetę”, że zniknie już z końcem roku. – Terminu jeszcze nie wyznaczono – twierdzi szefostwo lecznicy.
Pracownicy chirurgii przysłali list do redakcji, w którym piszą o planowanej likwidacji. Jak twierdzą, dyrekcja szpitala ma zamiar zamknąć oddział z ostatnim dniem grudnia. Oficjalny powód to restrukturyzacja.
Kamila Wiecińska, rzeczniczka obu lecznic, klinicznych potwierdza, że są takie plany. – Ale raczej nie stanie się to do końca roku – mówi. – Zostało za mało czasu, aby taki projekt wcielić w życie.
O likwidacji chirurgii dziecięcej po raz pierwszy zrobiło się głośno w maju, ale wtedy z niepokojem w przyszłość patrzyli pracownicy Jurasza. Kierownik kliniki, Andrzej Prokurat, odchodził wówczas z pracy i pojawiły się spekulacje o zamknięciu chirurgii lub połączeniu jej z oddziałem w Bizielu. Teraz problem wraca, ale zagrożeni czują się pracownicy tego drugiego szpitala uniwersyteckiego. – Faktem jest, że oddział wykorzystuje zaledwie 40 procent łóżek. Podobnie jest w „Juraszu”, dlatego nie ma uzasadnienia dla istnienia obu. Plan restrukturyzacji rzeczywiście zakładał likwidację jednej z chirurgii, ale żadnej decyzji, kiedy to się stanie, na razie nie ma – mówi Wiecińska. – Szpital im. Biziela nie zrezygnował z kontraktu dla oddziału chirurgii na przyszły rok, a to oznacza, że decyzja o terminie ewentualnego zamknięcia, jeszcze nie zapadła – dodaje.
Jednak na biurko prof. Małgorzaty Tafil-Klawe, prorektor UMK ds. Collegium Medicum, wpłynęło już pismo intencyjne w sprawie zamknięcia oddziału. Uczelnia, jako organ założycielski, któremu podlegają szpitale uniwersyteckie, musi wyrazić zgodę na taki krok.
Anna Twardowska
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz