Pod miastem Veszprem na Węgrzech doszło do przerwania zbiornika zawierającego tak zwany czerwony szlam – silnie toksyczny odpad, który powstaje przy produkcji aluminium.
Zginęły co najmniej dwie osoby, dwie uznaje się za zaginione, a siedemdziesiąt zostało rannych. Wiele osób jest poparzonych, gdyż ług jest substancja żrącą. Akcja ratunkowa trwa, wojsko ewakuuje kilka najbliższych miejscowości.
Do wypadku doszło w okolicach miasta Aika. Strumień toksycznego odpadu popłynął w kierunku sześciu kolejnych miejscowości. Ze zbiornika wylało się co najmniej 700 tys. metrów sześciennych „czerwonego szlamu” zawierającego ług i metale nieżelazne, zalewając miejscowości Kolontar i Devecser, zanieczyszczając miejscowy potok oraz wylewając się na tory kolejowe. Strumień toksycznego odpadu zalał kilka wiosek wdzierając się do domów, sklepów i gospodarstw rolnych, unosząc zwierzęta, samochody i maszyny rolnicze. Wielu ludzi nie zdążyła uciec przed lawiną błota. Zginęły dwie osoby – mężczyzna w wieku około 30 lat, który najprawdopodobniej ruszył na pomoc do zakładów, oraz starsza kobieta, której dom zawalił się po zalaniu toksyczną substancją.
Wśród rannych są również strażacy i sanitariusze, którzy udzielali pomocy poparzonym ludziom. Konieczna była ewakuacja ponad 1000 osób z ośmiu miejscowości zalanych czerwonym szlamem. Śmigłowce zabierały ludzi z dachów domów. Zablokowane zostały lokalne połączenia kolejowe i drogowe. Na miejscu katastrofy znajduje się 60 karetek pogotowia i kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej. Rannyh przewożono do szpitali w Veszprem, Gyorze i Budapeszcie. W akcji ratunkowej bierze również udział ponad stu żołnierzy jednostek obrony przeciwchemicznej. Węgierskich ratowników wspomagają ich koledzy ze Słowacji. Sztabem kryzysowym kieruje Sandor Pinter szef węgierskiego MSW.
Całemu rejonowi położonemu 50 kilometrów od Balatonu grozi katastrofa ekologiczna. Jezioro nie jest bezpośrednio zagrożone, ale toksyczna plama przemieszcza się rzeką Torna na północ Węgier w kierunku Dunaju.
„Czerwony szlam” powstaje przy produkcji tlenku glinu. Czerwony kolor błotnistej substancji pochodzi od utlenionego żelaza.
jagor
– Rtęć i arszenik – wyniki badań wycieku
Greenpeace przeprowadził badania czerwonego szlamu, który doprowadził do tragedii na Węgrzech. Odkryto w nim wyjątkowo duże ilości arszeniku i rtęci. Greenpeace oskarża węgierski rząd o zatajanie pełnych informacji o katastrofie.
Greenpeace przedstawił podczas konferencji prasowej w centrum medialnym parlamentu austriackiego wyniki analizy próbek czerwonego błota, które organizacja pobrała we wtorek na Węgrzech. Wykryte wartości były zaskakująco wysokie. W szczególności, stężenie arszeniku jest około dwa razy większe niż zakładano.
„Te toksyczne zanieczyszczenia powodują dodatkowe długoterminowe zagrożenie dla ekosystemu i wody pitnej. Krytykujemy rząd węgierski za ukrywanie prawdziwej ilości trucizny przed ofiarami katastrofy i społeczeństwem.”, powiedział chemik Greenpeace Herwig Schuster
Greenpeace pobrał próbki osadów następnego dnia po katastrofie w Kolontar i przekazał je natychmiast do Austriackiej Federalnej Agencji Ochrony Środowiska w Wiedniu oraz do laboratorium Balint w Budapeszcie. Analiza UBA wykazała następujące wartości: 110 mg/kg arszeniku, 1,3 mg/kg rtęci oraz 660 mg/kg chromu. Całkowita ilość substancji, które przedostały się do środowiska eksperci Greenpeace szacują na pięćdziesiąt ton arszeniku i pół tony rtęci. Jak wynika z analizy wody z kanału w Kolontar przeprowadzonej przez węgierskie laboratorium, zawartość arszeniku wynosi 0,25 miligramów na litr, czyli 25 razy przekracza limit dla wody pitnej.
Arszenik jest toksyczny dla roślin i zwierząt, może się kumulować, zwłaszcza w organizmach bezkręgowców i ludzi. Może też wpływać na uszkodzenia nerwów. Rtęć, po dostaniu się do łańcucha pokarmowego, w szczególności u ryb, podobnie jak arszenik może powodować uszkodzenia układu nerwowego. Przy wysokim pH, występującym w czerwonym błocie, trujące związki są wciąż stosunkowo ściśle związane, jednak wraz ze spadkiem wartości pH (np. w rzekach, do których dociera muł) można się spodziewać dalszego uwalniania trujących substancji na jeszcze większą skalę.
Greenpeace oskarża rząd węgierski o zatajenie informacji na temat toksyczności osadów.
„Dlaczego aż Greenpeace jest niezbędny, żeby rzetelnie informować ofiary katastrofy i opinię publiczną o tym, jakie naprawdę substancje ich trują i jakich skutków katastrofy powinni się spodziewać?” – pyta Schuster. „Zakładamy, że węgierski rząd dokładnie wie, co znajduje się w osadzie. Premier Węgier Viktor Orban musi natychmiast udostępnić wszystkie informacje oraz zażądać od firmy chemicznej i jej bogatych właścicieli pełnej kompensacji za szkody, na rzecz ofiar i środowiska”, dodaje Schuster.
źródło: Greenpeace