Rynek wierzytelności rośnie w siłę. Według ostatnich danych firmy biorące udział w badaniu na koniec III kwartału ubiegłego roku zarządzały łącznie 14,7 mln sztuk wierzytelności, o łącznej wartości aż 85,4 mld zł. Zdaniem Marka Sokolnickiego z firmy Suisse Légiste w tym roku nie powinno być problemów z podażą portfeli.
Długi wciąż będą sprzedawać między innymi firmy energetyczne, pożyczkowe, banki i telekomy. Stopy zwrotu natomiast utrzymują się prawdopodobnie na ubiegłorocznym poziomie.
– Zdecydowanie w tym roku nie będzie żadnych problemów z podażą portfeli wierzytelności – prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Marek Sokolnicki, wiceprezes zarządu w firmie Suisse Légiste. – Spółki pożyczkowe, telekomunikacyjne, energetyczne czy banki zdecydowanie przyspieszyły wyprzedaż niepracujących z ich punktu widzenia aktywów, więc podaż jest duża, a myślę, że nawet przyspieszy.
Według ostatniego raportu Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych (KPF) pod koniec trzeciego kwartału ubiegłego roku czternaście największych firm, będących członkami KPF, zarządzało łącznie 14,7 mln sztukami wierzytelności, o łącznej wartości aż 85,4 mld zł. Średnia wartość pojedynczego obsługiwanego przez te przedsiębiorstwa długu osiągnęła wartość 5,8 tys. zł. Pod koniec roku firmy należące do KPF zatrudniały w sumie 6,06 tys. osób. Rozpiętość rynkowej wartości wierzytelności, jak zauważa Marek Sokolnicki, w 2016 roku była dość duża.
– W ubiegłym roku, w zależności od typu portfeli masowych, tzn. B2C (business to consumer, czyli należności osób fizycznych – red.) o saldzie jednostkowym niewielkim były to ceny na poziomie mniej więcej 8–9 proc. – przypomina Marek Sokolnicki. – Ale w niektórych przypadkach dochodziły nawet do poziomu 45 proc. Myślę, że w br. będzie podobnie, większych zmian nie oczekujemy.
Stopy zwrotu z obrotu wierzytelnościami w br. zdaniem Marka Sokolnickiego powinny być zbliżone do ubiegłorocznych. Wskazuje na to z jednej strony podaż obligacji na rynku Catalyst, która tylko ze strony spółek windykacyjnych powinna wynieść około miliarda zł. Poza tym na rynku można zaobserwować swego rodzaju kompresję, tzn. dużą podaż portfeli, które następnie są kupowane od spółek komunikacyjnych, telekomunikacyjnych, bankowych, pożyczkowych czy energetycznych. Może to spowodować według Marka Sokolnickiego presję na stopy, ponieważ ceny prawdopodobnie będą rosły.
– Jeśli chodzi o podaż, to myślę, że będzie to rok rekordowy, a uzyskiwane stopy zwrotu ukształtują się na podobnym poziomie co rok wcześniej – przewiduje Marek Sokolnicki. – Jeśli chodzi o konkurencję, to widać wyraźnie, że ona wzrasta, przybywa firm mających wiedzę, know-how dotyczące nabywania portfeli wierzytelności. Sporo spółek koncentruje się już wyłącznie na tym odchodząc od zleceń, czyli rynku inkaso.
Istniejąca od 2011 roku spółka Suisse Légiste jest jedną z większych, krajowych firm windykacyjnych. W jej skład wchodzi grupa przedsiębiorstw specjalizujących się w windykacji (profesjonalne zarządzanie długami), skupem wierzytelności masowych oraz obsługą prawną. Firma działa na rzecz przedsiębiorstw z sektorów między innymi telekomunikacyjnego, energetycznego czy finansowego. Współpracuje z bankami, SKOK-ami, innymi podmiotami pożyczkowymi, funduszami poręczeniowymi oraz przedsiębiorstwami sprzedającymi w systemie ratalnym.
newseria