Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum Adama Smitha udzielił wywiadu dla strefabiznesu.pl, w którym mówi o naszych pensjach, a dokładnie o tym iż większość zarobionych przez Polaków pieniędzy trafia do państwa.
Choć politycy przed wyborami prześcigają się w pomysłach na podniesienie pracy minimalnej Sadowski jasno wskazuje fakty, które sprawiają, że dorobić się czegokolwiek w naszym kraju jest bardzo trudno.
Jako pierwszą przyczynę złego systemu podaje opodatkowanie wynagrodzeń ZUS-em, podatkami i składkami. Podkreśla, iż każdy pracodawca będzie szukał innych rozwiązań skoro zatrudniając na umowę pracownika od każdego 1000 zł jest zmuszony wydać 700 zł dla państwa.
Tymi rozwiązaniami są oczywiście mniejsze wypłaty, umowy śmieciowe, oraz znana z szybkiego rozwoju szara strefa. Co więcej właśnie nad tymi tematami debatują notorycznie politycy i żaden z nich nie może dopatrzeć się faktycznych minusów panującego systemu.
Ekonomista w swoim wywiadzie idzie dalej i wskazuje kolejne powody, dla których zarobionych przez nas pieniędzy nie możemy wydać na swoje potrzeby czy przyjemności. Otóż w sklepach z tytułu podatku VAT płacimy 23 proc., które jest wystarczające, aby nasza pensja topniała w kieszeni.
Według Sadowskiego bardzo chybionym pomysłem jest opodatkowanie osób najbogatszych, ponieważ uciekają oni za granicę pomijając tym samym polskie wysokie podatki. Jeśli chodzi o służbę zdrowia i tutaj ekonomista nie widzi potrzeby byśmy ją utrzymywali skoro i tak nie możemy dostać się do lekarza z racji kolejek. Wiemy, że w razie potrzeby wybieramy gabinety prywatne lub rezygnujemy z leczenia, dlatego powinno się obniżyć koszty pracy, co załatwiłoby problem oszczędzania na specjalistach czy niezbędnym sprzęcie.
Jeśli politycy nie spojrzą na problem z obu stron, a tylko ze strony państwa niedługo będziemy pracować wyłącznie na państwo.
Zd24