Zdaniem eksperta, Adriana Furgalskiego, wraz z rozbudową infrastruktury drogowej, powinna następować rozbudowa systemów zarządzania ruchem. To one, wykorzystujące elementy już istniejącej infrastruktury, powinny rozładować korki w polskich miastach.
– Działania polegające na tym, że się monitoruje ruch, steruje się ruchem, są z jednej strony dobre dla GDDKiA, bo pozwalają oszczędzać infrastrukturę, ale także dla kierowców, ponieważ starają się wpływać na jego zachowania, np. po to, żeby nie brnął tam, gdzie jest dzisiaj ślepa uliczka, zablokowana zbyt dużą ilością samochodów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
ystem zarządzania ruchem może uwzględniać m.in. urządzenia pomiaru prędkości i natężenia ruchu, znaki drogowe o zmiennej treści, monitoring pojazdów, ich wagi czy ograniczenia dotyczące wjazdu do centrów miast. W instalacji takiego systemu może pomóc już istniejąca infrastruktura, w tym m.in. bramownice, na których zainstalowane są czujniki elektronicznego systemu poboru opłat viaTOLL. Płynniejszy ruch wpłynie także na mniejsze zanieczyszczenie środowiska.
– Nie ma sensu, aby inna jednostka, taka jak Inspekcja Transportu Drogowego, kupowała np. wagi przenośne i montowała je na placach. Wystarczy odpowiednie rozwiązanie i przejeżdżające pod bramownicami samochody mogą być także dzięki odpowiednim urządzeniom ważone. Także kontrola prędkości, pomiar odcinkowy prędkości, to jest do zastosowania dzięki tym urządzeniom – uważa Furgalski. Aby system był sprawny i spełniał swoje zadania, musi uwzględniać dane z wielu różnych urządzeń. Taka integracja pozwoli na najbardziej efektywne zarządzanie ruchem na polskich drogach.
Koszty wdrożenia takiego systemu, zdaniem Furgalskiego, nie będą duże. Są już możliwości techniczne, o czym zapewnia operator systemu ViaTOLL. Potrzeba jest już tylko decyzja polityczna.
Michał Lisiak