Rząd nie podejmie niepopularnych decyzji, bojąc się utraty już nadszarpniętej popularności, a tym samym nie dokona znaczących cięć budżetowych, co mogłoby znacznie zwiększyć wzrost gospodarczy.
Zdaniem ekonomisty Ryszarda Petru, przewodniczącego Towarzystwa Ekonomistów Polskich, powtórzy się sytuacja znana od dwudziestu lat, zgodnie z którą w Polsce dokonuje się cięć budżetowych nie tam, gdzie się powinno ich dokonywać, ale tam, gdzie było to możliwe.
Ekonomista mówi, że najłatwiej dokonać cięć w infrastrukturze i obronie. Tymczasem, zdaniem Petru, pieniędzy należałoby na przykład szukać poprzez ograniczenie przywilejów emerytalnych górników. Zdaniem ekonomisty istnieje także mnóstwo nadużyć w dziedzinie rent inwalidzkich i zasiłków chorobowych i to należałoby zmienić. To jednakże mogłoby mieć spory wpływ na notowania rządu, więc wiadomo, że taka decyzja z pewnością podjęta nie zostanie.
Zgodnie ze słowami premiera Donalda Tuska, szczegóły nowelizacji obecnego budżetu zostaną przedstawione w sierpniu. Deficyt będzie o szesnaście miliardów złotych większy od planowanego. Wybrane ministerstwa mają dokonać cięć wydatków na kwotę dziewięciu miliardów złotych.
Michał Lisiak