Najgroźniejsze owady świata

0
8119
views

10 najbardziej niebezpiecznych owadów Zazwyczaj są to bardzo drobne owady, szczególnie niebezpieczne dla zdrowia człowieka, w swoim arsenale posiadają jad silnie toksyczny, działają pojedynczo i w stadach.

Mrówka ognista (a. ogniowa) Część owadów tego gatunku dysponuje żądłami, za pomocą których wprowadzają produkowany przez siebie kwas pod skórę przeciwnika. Pozostali „wojownicy” gryzą intruza. Zarówno użądlenie, jak i ugryzienie jest bolesne, powoduje wrażenia podobne do oparzenia, ale w małej liczbie nie jest groźne dla człowieka.

Moskit Tropikalne owady blisko spokrewnione z komarami, a konkretnie żywiące się krwią kręgowców samiczki, roznoszą między swoimi mimowolnymi żywicielami liczne choroby, m.in. pierwotniaka Leishmania donovani, który wywołuje groźną leiszmaniozę trzewną (objawiającą się m.in. długotrwałą gorączką, anemią i spadkiem masy ciała), oraz bakterię Bartonella bacilliformis, która jest odpowiedzialna za gorączkę doliny Riftu i bartolenozę, zwaną chorobą Carrióna.

Komar Absolutny rekordzista, jeśli chodzi o liczbę „ofiar”. Wskutek ukłuć komarów, a konkretnie komarzyc, rocznie giną miliony ludzi na całym świecie. Samo „ugryzienie” nie jest co prawda groźne, ale w swojej ślinie owady przenoszą pasożyty oraz wirusy roznoszące niebezpieczne choroby, m.in. żółtą febrę, filariozę, gorączkę Denga, wirusowe zapalenie mózgu, gorączkę doliny Rift i najgroźniejszą ze wszystkich malarię.

Paraponera Gatunek mrówek, w rodzimej Południowej Ameryce zwany „mrówką 24-godzinną”, a na całym świecie „bullet ant” (a ang. bullet – kula). Uzasadnienie jest brutalne: ugryzienie tego niezbyt dużego, mniej więcej dwucentymetrowego owada boli na poziomie porównywalnym do postrzału kulą, a bólu nie można pokonać przez co najmniej 24 godziny. O sile żuwaczek najlepiej świadczy fakt, że jeśli mrówka próbuje ugryźć obiekt, którego nie jest w stanie przebić, mrówka dosłownie wzlatuje w powietrze.

Klecanka Bliska krewna osy, nieduża (robotnice mają około półtora centymetra) i niespecjalnie drażliwa, za to potrafi użądlić niezwykle dotkliwie. Według skali bólu Schmidta, bliskie spotkanie z klecanką jest najbardziej bolesne spośród wszystkich owadów spotykanych w Europie. Szerszeń Ma dłuższe żądło od swoich mniejszych kuzynek, podczas użądlenia wprowadza też do organizmu przeciwnika znacznie więcej jadu, co powoduje, że kontakt z tym drażliwym owadem jest bez porównania bardziej bolesny i niebezpieczny.

Mucha tse-tse (ce-ce) Nawet jeśli nie gryzie, potrafi być groźna, jest bowiem pośrednim żywicielem świdrowców – pasożytniczych pierwotniaków, które wywołują potencjalnie śmiertelną śpiączkę afrykańską, a także malarię.

Pszczoła Nigdy nie żądlą bez powodu, ale kiedy już zaatakują – na przykład zagrożone przez osobę, która zbliży się do ula – często zlatują się całym stadem. W przypadku kogoś uczulonego na ich jad może nastąpić gwałtowna reakcja alergiczna, tzw. wstrząs anafilaktyczny, który może mieć skutek śmiertelny. Dodatkowo pszczoły często żądlą w gardło oraz wnętrze jamy ustnej, a to nawet bez nadwrażliwości na jad jest bardzo niebezpieczne, bo opuchlizna łatwo prowadzi do zaburzeń oddechowych.

Osa Podobne działanie ma jad osy, jednak owady te uznaje się za znacznie bardziej „złośliwe” i przez to bardziej niebezpieczne. Powodem jest to, że dużo łatwiej je sprowokować do gwałtownej reakcji; żądlą szybciej i częściej, ponieważ w przeciwieństwie do pszczół nie zostawiają swojego żądła w ciele „ofiary” (co skutkuje śmiercią owada), lecz mogą go używać wielokrotnie.

Meszka Bardzo drobne owady, których samice żywią się krwią kręgowców. Nie przenoszą chorób, za to w miejscu wkłucia w skórę wstrzykują toksyczną ślinę o działaniu silniejszym niż u większości innych owadów. Zlatują się chmarami, kłują najchętniej w miejsca, gdzie skóra jest najcieńsza, a więc powieki, okolice ust, wnętrze uszu, nosa, nawet ust.

Pozostawiają bolesne, krwawiące zmiany, które zdrowym osobom dokuczają nawet ponad tydzień; u nadwrażliwych mogą powodować duże obrzęki oraz gorączkę.

 

ZielonyDziennik.pl, Julian Z. Pankiewicz