Stadion narodowy czyli wielka narodowa wtopa
Ja się najwyraźniej nie znam. Może za długo już mieszkam za granicą? Ale wydaje mi się, że nie czepiam się mówiąc, że lepszych ludzi mamy w Polsce niż pani Mucha i ten jej Kepler czy też Kapler( ten od stadionu narodowego).
Jak zauważyliście piszę „stadion narodowy” małą literą, bo na wielką nie zasługuje. Chyba, że chodzi o koszty jego wybudowania! Teraz się okazało dlaczego te koszty są takie gigantyczne. 39 tysięcy złotych miesięcznie! dla szefa, który nie może dopilnować terminowości ani tego, żeby było to zrobione dobrze. Skandal – ot co to jest. A skąd takiego kmiotka wzięto? Ja bym się chciał dowiedzieć. Bo jeśli nie ma odpowiedzi, to znaczy, że wzięto tego osobnika z łapanki. A jeśli tak – to ja także chciałbym dać się złapać. Za 39 tysięcy miesięcznie – idę w ciemno! W cokolwiek! Myślę, że mam równie dobre kwalifikacje jak ten pan w budowie stadionu – nawet miałem kielnię w ręce parę razy!
Jak można się dowiedzieć ze strony Lindekin (która jest takim facebookiem dla pracowników i pracodawców) mr Radał Kapler jest ciekawą osobą. Ma niespełna 37 lat, a w wieku 29 lat został najmłodszym dyrektorem w PKN Orlen. I jak sam mówi nie miał żadnych „pleców”. Tak, oczywiście – a słonie potrafią latać. Jak na 37 letnią osobę, miał bardzo ciekawą karierę zawodową, oprócz jednej pracy dla firmy prywatnej, reszta z jego dokonań to pozycje w spółkach związanych ze Skarbem Państwa (PKN Orlen, T-Mobile,). Ma też ciekawe wykształcenie – uniwersytety: Warszawska Szkoła Handlowa, Politechnika Warszawska, Uniwersytet w Minesocie oraz Uniwersytet Waszyngtona. Ale jego wykształcenie nic wspólnego ze sportem, ani z budową stadionu, ani czegokolwiek innego
Trudno uznać, że to najlepszy w Polsce fachowiec od budowania stadionów, ale przecież mogę się mylić. Według jego słów dla bodajże „Newsweeka” pięciomiesięczne obsunięcie w terminie realizacji stadionu to nie jest porażka. To jakby to nazwał? Dziennikarz nie dopytał.. Dla mnie porażką są gigantyczne koszty stadionu. Polacy znowu pobili rekord w niegospodarności. Tyle ile wydaliśmy (i jeszcze wydajemy) na ten obiekt sportowy, nikt jeszcze na świecie nie wydał. Ja nie rozumiem, dlaczego w kraju, który ma jedne z niższych w Europie kosztów pracy wciąż musimy tak wiele płacić za duże budowy. Gdzie te pieniądze giną? Rozpływają się w powietrzu? Bo się okazuje, że u nas najdrożej buduje się autostrady, stadiony i wszystko inne w całej Europie. A jakość tego jest katastrofalna. Popatrzcie na nowo wybudowane rzeczy – autostrady czy rzeczony stadion, który już trzeba było poprawiać. Ludzie! Co się u nas porobiło?! Od kiedy staliśmy się tacy rozrzutni i głupi?
Cieszę się, że pani minister pokazała opinii publicznej kopie umowy z panem Kaplerem. I że wstrzymała wypłatę premii temu człowiekowi. Przecież to skandal, żeby ktoś zaczynał od 10 tysięcy, żeby bez żadnego uzasadnienia podwyższyć mu wypłatę do 39 tysięcy! A wypłatę nagrody uniezależnić od tego czy stadion uda się wybudować na czas. Kto to podpisywał? To jest przecież zdrada stanu. W normalnej firmie, to taka osoba zostałaby ukarana za szkody przeciwko spółce! Tak, tylko w tym przypadku tą spółką jest nasze państwo – więc winnych nie ma. Przy takich zapisach (dla mnie podpisujący umowę ze strony rządu powinien siedzieć) nikt nie powinien się dziwić, że to wszystko tak wiele kosztuje. Przecież temu panu wcale nie zależało na tym jak długo się będzie to budować. Bo on i tak pieniądze miał dostawać – w te czy we wte ta budowa miała pójść. Gdzie tu jest logika? Inna sprawa – chciałbym, żeby ktoś, kto tego pana (podobno było to minister Drzewiecki, choć dziś się tego wypiera) zatrudnił powiedział wszystkim dlaczego właśnie jego wybrano. Śledząc zawodową karierę pana Kaplera, to on ma tyle wspólnego ze sportem ile sama pani minister – to znaczy oboje coś tam uprawiają. Ale czy to wystarczająco, żeby komuś dać pracę za 39 tysięcy miesięcznie? Jak zwykle nie ma winnego, a płacić pewnie będzie trzeba…
Nie dziwota, że źle się dzieje w państwie polskim. Nie dość, że płacimy jak za woły za te stadiony i autostrady to jeszcze okazuje się, że to są buble, które tuż po otwarciu trzeba remontować. Czyja to wina? Kontraktów menadżerskich i łapówkarstwa. Jakże inaczej wytłumaczyć ten fakt. Kolesiostwo ot, co to jest? Tylko czyim kolesiem ten pan i inni są? Na to pytanie odpowiedź pozostawiam Państwu, drodzy Czytelnicy.
Artur Pomper