Robert Kubica w GP Chin spisał się bardzo dobrze i zajął 5. miejsce. Polski kierowca zdobył 10 punktów, ale w pewnym momencie była nawet szansa na podium.
Niestety, gdy na 22. okrążeniu na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa Kubica stracił szanse na podium. Kierowca renault przyznał po wyścigu, że według niego decyzja o wyjeździe samochodu bezpieczeństwa była dziwna.
Safety car wyjechał na 22. okrążeniu ponieważ chwilę wcześniej z bolidu Jaime Alguersuariego zaczęły odpadać części. Kubica uważa jednak, że sytuacja nie na tyle poważna, aby na torze musiał się pojawić samochód bezpieczeństwa.
– Niestety wyjechał samochód bezpieczeństwa, co było trochę dziwne ponieważ nie widziałem tam nic szczególnego, żeby samochód bezpieczeństwa musiał wyjechać, ale tak się stało. Jeszcze trochę ten safety car krążył i straciliśmy szansę na podium. Trudno, ale i tak zdobyłem dobre punkty – powiedział Kubica w wywiadzie dla „Polsatu Sport Extra”
– Zaczęło się dosyć pechowo. Na starcie mieliśmy problem i nie wyszedł on nam. Straciłem dużo pozycji. Później była właściwa decyzja o niezjeżdżaniu na pit stop. Miałem dosyć dobry rytm, niezbyt superowy, ale kontrolowałem sytuację, utrzymywałem dużą przewagę nad szybszymi bolidami, które zjechały na pit stop. Miałem chyba 30 sek. przewagi nad Hamiltonem – stwierdził polski kierowca.
Później Kubica stracił kilka pozycji. Lider Renault przyznał, że miał kłopoty z hamulcami w swoim bolidzie.
– Miałem duże problemy z dohamowaniami. Niestety hamulce były zbyt chłodne, a jak wiadomo tarcze i hamulce karbonowe, jak są zimne praktycznie nie hamują. Dlatego na dohamowaniach czułem się niepewnie. Właściwie cały wyścig z tym walczyłem. Dwa razy mnie poniosło na dohamowaniach i wolałem dowieźć solidne punkty, które są bardzo ważne dla nas – powiedział Kubica.
Po GP Chin, Formuła 1 wraca do Europy. Wszystkie zespołu zapowiadają, że do Barcelony przywiozą wiele nowych rozwiązań. Również Renault zamierza udoskonalić swój bolid.
WIĘCEJ NA: www.f1.wp.pl