W erze cyfryzacji popularną formą rozrywki stały się gry komputerowe. Początkowo były to jedynie proste programy do gry w karty, obecnie istnieje możliwość zabawy ze znajomymi za pośrednictwem Internetu, a złożoność gier znacznie wzrosła.
Popularne „strzelanki” lub „samochodówki” bez wątpienia są dobrą formą rozrywki, ale czy możemy podchodzić do nich tak bezkrytycznie?
Największym problemem jaki niosą ze sobą gry jest zawarta w nich przemoc. „Strzelanki” przepełnione są krwią i wulgaryzmami. Nawet z pozoru pozbawione agresji rajdy samochodowe nierzadko podszyte są niezdrową rywalizacją. Badania dowodzą, że programy zawierające przemoc wpływają na zwiększenie przyzwolenia na popełnianie przestępstw oraz prowokują do czynienia zła. Jak wiemy najczęstszymi odbiorcami gier są dzieci. Najnowsze gry w tak doskonałym stopniu odwzorowują rzeczywistość, że niemal można poczuć się ich częścią. I tak się czasem dzieje kiedy to młodzi próbują latać niczym ich bohaterowie z ekranu, lub też mają poczucie nieśmiertelności jak w „strzelankach”. Ich umysły są szczególnie podatne na wpływ treści z komputera.
Gry nierzadko zastępują ciężko pracujących rodziców. To z nich część „osieroconych” dzieci czerpie wzory postępowania oraz w nich znajduje przyjaciół. W ten sposób buduje się uzależnienie od komputera. Łatwo, nawet nieświadomie, dać jego podwaliny swojemu dziecku, trudniej je potem uwolnić.
Na obronę gier komputerowych można powiedzieć, że często łączą one rozrywkę z nauką. Programy o charakterze edukacyjnym są dla dzieci przystępniejsze od książek i nauczycieli, gdyż pochodzą z ciekawego i lubianego przez nie źródła – „peceta”. Ponadto wiele gier ma pozytywną treść i pokazuje pożądane społecznie wzorce zachowań.
Podsumowując rozrywkowe programy komputerowe mogą służyć owocnej nauce i relaksacji, mogą również być zastępczym „rodzicem” i źródłem uzależnienia. Prawda jednak jest taka, że gry odpowiednio wykorzystane są źródłem nowej wiedzy i przyjemności, zaś wykorzystane źle lub nadużywane prowadzą do problemów.
M. Rainka