DOM – magiczne miejsce na Ziemi…

0
1700
views

DOM to takie magiczne miejsce na Ziemi… Dobroć, Ostoja, Miłość, To takie miejsce do którego zawsze się wraca, choćby we wspomnieniach, lub dąży do stworzenia dla siebie i swoich bliskich, by po wielu życiowych wędrówkach, móc zakotwiczyć w porcie wytchnienia i spokoju.

To takie miejsce do którego zawsze się wraca, choćby we wspomnieniach, lub dąży do stworzenia dla siebie i swoich bliskich, by po wielu życiowych wędrówkach, móc zakotwiczyć w porcie wytchnienia i spokoju.

 

alt  alt

„Mój dom tam gdzie serce moje”

A serce tam, gdzie dzieciństwa czar, gdzie zapach chleba i placka z kruszonką…

… gdzie smak pierwszej na wpół dojrzałej truskawki z babcinego ogródka,

i wspomnienie odrapanych kolan po wspinaczce na czubek starej czereśni.

… gdzie dotyk dłoni gładzącej dziecięcą główkę i chropawy głos kołyszący do snu:

„Jadą, jadą dzieci drogą, siostrzyczka i brat,

i nadziwić się nie mogą jaki piękny świat.

Tutaj wierzba rosochata, strzechą kryty dach,

bociek gniazdo w kole uwił, a w konopiach strach.” 

Ten babciny ogród bardzo zapadł mi w pamięć, w szczególności zaś rabarbar rosnący w kępach wzdłuż płotu, z rozłożystymi liśćmi jak parasole na potężnych łodygach, które to obrane i maczane w cukrze, były największym przysmakiem.

Te rabarbarowe baldachimy służyły za kryjówkę ogrodowym skrzatom, co pospołu ze ślimakami były najczęściej spotykanymi mieszkańcami ogrodu. Słodko kwaśny smak zielonych łodyg z czerwonymi żyłkami nawet teraz powoduje wzmożoną pracę ślinianek, a obraz trzpiotki w krótkich spodenkach, z oblepioną słodem i umorusaną smugami ziemi buzią, przywołuje echem najpiękniejsze wspomnienia dzieciństwa.

Nie ma już tego ogrodu, starych drzew i grządek warzywnych, a babcine dobre oczy tylko z fotografii w rodzinnym albumie spoglądają na wnuki. Stary dom już tak unowocześniony, że poznać trudno, a ulica przy której stoi, na peryferiach miasta, nie do poznania… chyba tylko stary winogron rozrosły na jednej ze ścian domu pamięta tamten czas.

Lecz ten ogród i obraz starego domu w sercu noszę – stary stół z szufladą pod kuchennym oknem, na którym makaron się kroiło i suszyło, kaflową kuchnię z fajerkami, na których cieniutkie plasterki surowych, posolonych ziemniaków piekły się, nabierając smaku wręcz niebiańskiego.

Nie wiem dlaczego, ale kamionkowa makutra z drewnianą pałką do dziś jest dla mnie symbolem kuchennym – może dlatego, że w niej kręciłam niedzielny sernik i ucierałam owoce czerwonej porzeczki z cukrem pudrem na galaretkę, którą w zimowe dni smarowało się pajdy chleba… Pachniało wówczas letnim słońcem i ogarniała błogość babcinej opieki. Szafki zaś kryły niesamowite skarby, z których najwspanialszym dla mnie była dwuczęściowa szklana kura – skrytka na landryny o malinowym smaku… na zydelek trzeba było się wspiąć, by tę kurę zdjąć ze środkowej półki kredensu.

alt alt alt

DOM… magiczne słowo – klucz.

Klucz do serc, wspomnień i łączenia pokoleń.

Miejsce człowieka na Ziemi.

DOM.

 

Dla ZD.pl,  Katarzyna Georgiou

Blog Skalny Kwiat