Cudowne odkrycie polskiej polityki – Ruch Palikota. Czyżby to była rewolucja, czyżby cud nad Wisłą. Co to się stało?
Jedyny uczciwy polityk w kraju nagle, zupełnie niespodziewanie dostaje wiatru w skrzydła i jest szansa, żeby nie tylko wszedł do sejmu, ale żeby jego partia była trzecią siłą w nim (zgodnie z sondażem dla Gazety Wyborczej). Wydaje się, że Palikot niezasłużenie ma poparcie równe lub większe trzeciej/ czwartej partii w Polsce. Najnowszy sondaż Instytutu Homo Homini nie dość że daje przewagę PiS-owi nad Platformą (chyba wolę PO, ale tylko na zasadzie zła koniecznego), to na trzecim miejscu jest PSL, a do sejmu miałyby wejść jeszcze SLD z 11,5% oraz właśnie Ruch Palikota z 10% poparcia. Dziś jest tydzień do wyborów. Takiego obrotu sprawy się nikt nie spodziewał.
Co to się stało? Nagle wyrósł nam piąty, czwarty a może nawet trzeci polityk w kraju? A może to inni skarłowacieli? Przeciwnicy już mówią, że Palikot odbiera głosy albo Platformie, albo SLD. Inna sprawa, że sondaż instytutu daje zaskakujące trzecie miejsce w sondażu, a PiS miałoby wygrać z Platformą. Do sejmu nie weszli by ani PJN, ani nikt inny. PiS straszy Palikotem, że już w poniedziałek 10tego miałby rządzić Polską wraz z Tuskiem. Nie wiem dlaczego ale to tylko dla nich jest takie przerażające. Były prezydent, Aleksander Kwaśniewski widzi w Ruchu Palikota szanse na otrzeźwienie polskiej lewicy, bo on im zabiera głosy. Kwaśniewski nadal popiera SDL Napieralskiego, ale liczy, że po wyborach będzie tam ważna dyskusja programowa i kadrowa. Bo partia, która kiedyś niemal samodzielnie rządziła, dziś ledwo przemyka się ponad próg wyborczy.
Przypatrzmy się sylwetce Janusza Palikota. W 1982 roku aresztowany za działalność opozycyjną, osiem lat później założył spółkę produkującą napoje musujące, a potem stał się bogatym człowiekiem. W 2000 roku ówczesny prezydent odznaczył go orderem Złotym Krzyżem Zasługi za zasługi na polu rozwoju polskiej gospodarki. W 2005 roku kandydował z Lubelszczyzny na posła i po zdobyciu ponad 28 tysięcy głosów dostał się do sejmu z list Platformy Obywatelskiej. W sejmie był przewodniczącym komisji „Przyjazne Państwo” i wiceprzewodniczącym Platformy. 6 grudnia ubiegłego roku złożył swój mandat poselski, wcześniej odchodząc z partii, po czym rozpoczął pracę na własny rachunek polityczny. W czerwcu tego roku zarejestrował nową partię Ruch Palikota, po problemach z rejestracją poprzedniego tworu politycznego. Teraz jest na topie. Ciekawe czy jego wynik sondażowy się utrzyma, czy może nawet poprawi. Dziś Ruch Palikota z partii, która nie miała żadnego poparcia nagle staje się piątą, a może nawet trzecią siłą w Polsce. PJN po utracie Joanny Kluzik-Rostowskiej niknie w sondażach z poparciem rzędu dwóch procent. Eksperci przewidują, że do sejmu wejdzie tylko pięć partii – czyli Palikot też.
Jednocześnie wydaje się, że dwie główne partie są w klinczu. Jeszcze niedawno Platforma górowała niemal dwukrotnie nad PiSem, dziś poparcie jest mniej więcej podobne. Sondaż HomoHomini wskazuje na wygraną ugrupowania Kaczyńskiego. To może być też wynikiem wywiadu prezydenta, w którym przyznał, że powierzy misję stworzenia nowego rządu niekoniecznie partii, która wygra wybory. Ale ugrupowaniu, które będzie w stanie stworzyć koalicję rządzącą. To oczywiście przytyk do Kaczyńskiego i jego ludzi. Bo choć oni mają realną szansę na wygranie wyborów, ale na rządzenie przy dzisiejszych słupkach sondaży – to już nie. Prawo i Sprawiedliwość nie ma mocy koalicyjnej, a samo nie będzie w stanie rządzić. Nikt przy zdrowych zmysłach nie poprze także jego rządu mniejszościowego. Zwłaszcza, że koalicja pozostałych partii jest prawdopodobna. Palikot już zapowiedział, że popiera każdą koalicję w której nie będzie PiSu. Co może oznaczać wielką koalicję Platformy, SLD, PSLu i właśnie Palikota i jego ludzi. W każdym razie ostatni tydzień kampanii zapowiada się naprawdę ciekawie.
Na co może liczyć Palikot? Raczej nie zostanie premierem, ale może wicepremierem? Z pewnością to jest możliwe. A sam Palikot ma ambicję, czego dowiódł finansować swoją partię ze swoich pieniędzy. Wydaje się, że jako osoba niezmiernie bogata może on oprzeć się pokusom korupcji, matactwa czy płatnej protekcji. Ale wiadomo jak to jest z władzą – korumpuje. A władza absolutna korumpuje absolutnie. Więc nawet Palikot może się nie oprzeć. Ale z pewnością będzie odporniejszy na pokusy.
Dziś Palikot mówi o rządzie fachowców, którzy mieliby zmienić Polskę. Że takie osoby jak pani Kluzik nie mają na to szans – skoro w ciągu roku zmieniły partię trzykrotnie – i to przechodząc do po jednym przeskoku do politycznego wroga numer jeden. I to w ciągu roku! Rząd fachowców w ciągu roku dwóch miałby mieć możliwość pracowania w szybkim tempie, które jest nam potrzebne. Potem można się bawić o stołki i polityczne szarady. Jego słowa prawie w przeddzień wyborów mogą się wielu spodobać. Biada lewicy, na razie górą Palikot. Ale wszystko rozstrzygną w niedzielę wyborcy. Poniedziałek (a może raczej wtorek) zapowiada się emocjonująco.
www.ZielonyDziennik.pl, Artur Pomper