Koalicja PiS-SLD oparta na pragmatycznym programie ku przyszłości jest realna i ja bym nie odrzucał takiej możliwości – powiedział w poniedziałek były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Kwaśniewski, który był gościem radia TOK FM, zaznaczył że ewentualne porozumienie PiS z SLD „to jeden z wątków dyskusji, który na pewno w Prawie i Sprawiedliwości ma miejsce”. Jego zdaniem, jeśli jest w PiS frakcja, która o tym rozmawia, jest to grupa ludzi, „która jest przede wszystkim zorientowana na władzę”.
W ocenie b. prezydenta, „w ramach walki o władzę tzw. zdolność koalicyjna jest jedną z najważniejszych kwestii, a ona w PiS jest dzisiaj – po zniszczeniu LPR i Samoobrony – właściwie zerowa”.
„Więc ja sądzę, że w takich rozmowach szczególnie, które prowadzą młodzi ludzie, kiedy zastanawiają się, jak stworzyć pewną realną wizję powrotu do władzy, to pewno i taki scenariusz istnieje” – uważa.
„I moim zdaniem, on jest realny. Ja bym go absolutnie nie odrzucał” – zaznaczył Kwaśniewski. W jego przekonaniu, ewentualne porozumienie PiS i SLD mogłoby się opierać na „pragmatycznym programie ku przyszłości”. „Przecież nie na próbie znalezienia kompromisu w sprawach oceny PRL, komunizmu, generała Jaruzelskiego, bo to jest niemożliwe” – ocenił. „Dla trzydziestoparolatków takie zostawienie historii w kącie nie wydaje mi się niemożliwe” – dodał b. prezydent.
Kwaśniewski odniósł się także do kongresu PiS, który odbył się w weekend w Poznaniu, podczas którego m.in. Jarosław Kaczyński ponownie został wybrany prezesem ugrupowania. Uzyskał poparcie 999 delegatów; 51 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu. J. Kaczyński był jedynym kandydatem.
Kwaśniewski, pytany o wysokie poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego, powiedział, że gdy się patrzy na partie zachodnie, gdzie demokracje są dziesiątki lat – jest to typowe. „Jeśli jest niekwestionowany lider, to on dostaje osiemdziesiąt parę, dziewięćdziesiąt parę (procent poparcia)” – zaznaczył. Jego zdaniem, Jarosław Kaczyński jest teraz niekwestionowanym liderem PiS. Ocenił jednocześnie, że „coś innego było ważniejsze w tym kongresie: to był smutny kongres”. „Był pozbawiony nadziei, bez ognia, bez nadziei” – podkreślił.
WIĘCEJ NA; PAP