Z Zofią, zgłębiającą tajniki numerologii, założycielką piwnicy „Pod Aniołami” rozmawia la'a kea.
Ostatnio omawiałyśmy energie związane z drogą życia…
– Chcę tylko dodać, że energia z nią związana jest jedynie planem. To jeszcze nie jesteśmy „MY”. Nie można identyfikować się z tymi energiami, tak bardzo jak to czynią autorzy niektórych publikacji. Dowodzą oni, że „jedynka” oznacza coś, „dwójka” coś innego, a „trójka”… To nie tak. Droga, związana z konkretną energią przynosi do naszego życia pewne doświadczenia…
Tylko szkic?
– Tak. To, co naprawdę obrazuje człowieka, zwłaszcza w chwili przyjścia na świat, zapisane jest w samogłoskach i spółgłoskach jego imienia oraz nazwiska. Nieprawdziwe jest bowiem przekonanie o tym, że to rodzice wybierają imię dla swojego dziecka. Plan powstaje wcześniej, po tamtej stronie. Tutaj, nie można wybrać czegoś, czego się tam nie wypracowało.
Czyli…
– Ktoś, kto nie nauczył się w poprzednich wcieleniach kochać, nie ma w sobie energii harmonii, odpowiedzialności i szeroko pojętej miłości. W jego imieniu(albo imionach – przyp. aut.) oraz nazwisku nie wystąpi energia „sześć”, czyli nie pojawią się litery „o” i „f”. Imiona i nazwiska są przez numerologów rozbierane na części pierwsze i dokładnie analizowane. To umożliwia określenie osobowości oraz doświadczeń, które spotkają w przyszłości tę osobę. Ideałem byłoby, gdyby każdy człowiek miał harmonię w potencjałach, czyli równowagę wszystkich energii od 1 do 9.
Jeśli w imieniu i nazwisku nie ma jakieś energii, to czy ten brak pokazuje jakie lekcje są do przerobienia?
– Tak. Na przykład; ktoś rodzi się bez „czwórki”, czyli energii związanej z cierpliwością, budowaniem i pracą. Jego życie zostanie tak ukształtowane, by przez kolejne doświadczenia nauczył się tego jak być cierpliwym i jak budować. Natomiast, zbyt dużo „czwórek” ostrzega – człowiek może być przesadnie pedantyczny.
Będzie miał klapki na oczach?
– Tak. Zacznie też ograniczać samego siebie. Podobnie jest z „jedynką”. Przez lata numerologicznego analizowania imion i nazwisk ludźmi, spotkałam tylko raz mężczyznę, który nie miał energii „jedynki”. Był niezwykle wycofany, tak jakby ktoś „zabił” jego osobowość. Wierz mi, to bardzo rzadko się zdarza, ponieważ jedynka jest energią „naszą”, osobistą, energią naszego ego, naszej woli życia, ambicji, dążeń oraz siły. Natomiast jej nadmiar świadczy o tym, że człowiek widzi tylko siebie.
Technicznie numerolog…
– Określa archetyp osobowości. Literom występującym w imionach i nazwisku przypisuje konkretne liczby. Energie: 1,2,3 tworzą linię ciała, ponieważ zostały wpisane w ludzką fizyczność. 4,5,6 tworzą linię umysłu i są przypisane rozumowi. Energie 7,8 i 9 to duchowość. Oczywiście i to dalej można dzielić na mniejsze grupy, na przykład; energie materialne lub kreatywne(3,6,9). Liczba tych potencjałów tworzy właśnie zarys osobowości. Jeśli ktoś ma rozbudowaną linię kreatywności powinien zostać artystą. Okazuje się jednak, że nie tylko on. Ktoś, kto nie miał w chwili narodzin tych energii też może być sławnym muzykiem, plastykiem…
Dlaczego?
– Dlatego, że sumiennie realizował zadane lekcje. Przypomnę, że brak jakieś energii, wywołuje indywidualny splot doświadczeń. Taki, który umożliwia uzupełnienie tego braku. Niestety, nie każdy korzysta z możliwości, które daje mu życie.
Czy zapis energii pozwala na wystawienie jednoznacznych ocen?
– Nie. Numerolog może tylko zinterpretować go. Każdy człowiek jest przecież indywidualnością. Dlatego też rozmawianie ogólne o archetypach jest w istocie tylko „dotknięciem” tematu.
Czy archetyp można uznać za dopełnienie szkicu, o którym wspomniałyśmy?
– Tak. Jedno z drugiego wynika. Numerologia tłumaczy dlaczego droga życia jest taka, a nie inna. Archetypu nie można w stu procentach odnieść na przykład do człowieka 50-letniego. Analizując go można tylko odpowiedzieć na pytanie: dlaczego jego życie ułożyło się w taki, nie inny sposób. Można mu też wyjaśnić dlaczego pewne rzeczy wyszły, a inne nie i czego dzięki temu miał się nauczyć. Warto posiąść taką wiedzę, bo nam wszystkim wydaje się, że im więcej mamy lat, tym więcej wiemy…
Wiem coraz mniej.
– Ja też. To co mówię dotyczy stereotypów. Tak naprawdę, to nam wszystkim potrzeba pokory. Pokory wobec doświadczeń, których nie chcemy zaakceptować. Wszyscy marzymy o jednej wersji życia: być pięknym, szczęśliwym, bogatym i wiecznie młodym. Te doświadczenia jednak nie zawsze rozwijają człowieka. Czasami lepsze dla rozwoju duchowego są te trudniejsze. Te, które naprawdę dają w kość. One ludzi budują, pozwalają im podnieść skrzydła. A kiedy już raz się to uda, człowiek nabierze większej wiary w samego siebie.
Istnieje też energia duszy.
– W numerologii określa się ją na podstawie zsumowanych potencjałów samogłosek zawartych w pierwszym i drugim imieniu oraz nazwisku rodowym. Każdej samogłosce przyporządkowana jest liczba, wynikająca z kolejności w alfabecie Pitagorasa. Na przykład, jeśli ktoś ma energię duszy „dziewięć”, będzie zawsze poszukiwał misji oraz możliwości działania dla innych ludzi.
Najczęściej wibrującą energią jest…
– Energia pierwszego imienia. Przywiązuje się do niej ogromną wagę, ponieważ imieniem posługujemy się na co dzień i, najczęściej, utożsamiamy się z nim.
Drugie imię?
– Jest podświadome. Dlaczego niektórzy mają tylko jedno imię a inni dwa? Nie wiem.
W dacie urodzenia(droga życia) w analizie imienia i nazwiska mogą pojawić się liczby mistrzowskie: 11, 22, 33.
– To zupełnie inny temat. Prawdą jest jednak to, że wiele osób z potencjałami mistrzowskimi czuje się wyjątkowo. Trzeba jednak pamiętać o tym, że od mistrza wymaga się więcej. Jego życie może być trudniejsze i bardziej skomplikowane. Często w numerologicznych książkach pojawia się taka rada: „Jak się nie czujesz mistrzem, to nim nie bądź”. Bzdura. Mistrzowie powinni wiedzieć o tym, że przed nimi jest niełatwe życie. Co się stanie, kiedy zaczną wybierać tylko łatwe doświadczenia?
Zejdą na łatwiznę
– O, tak! Ale ja się na taką łatwiznę nie zgadzam. Jeśli po tamtej stronie ktoś wybrał dla siebie trudną drogę mistrza, to niech przynajmniej będzie tego świadom.
Przy konstruowaniu archetypu mogą pojawić się także liczby karmiczne: 13, 14, 16, 19, 26.
– Karmy, to długi. To są energie, które nas w życiu nie ominą. Powinniśmy cieszyć się z tego, że mamy okazję spłacić swój dług i naprawić błędy. Zatem:
13 – energia „twórczej postawy” oznacza, że los będzie testował tak, by człowiek nauczył się twórczo żyć. Musi się więc kilka razy coś „rozwalić”, by można było zdobyć umiejętność budowania. W Tarocie „trzynastka” to „Śmierć” – stare umiera, rodzi się nowe.
14 – karma dotycząca nauki elastyczności w dokonywaniu zmian. Trzeba się obudzić, zaufać, nie szukać win u innych, tylko w sobie.
16 – świadczy o braku odpowiedzialności – „ja wobec miłości do najbliższych i samego siebie”. Często przepracowuje się tę karmę w samotności lub żyjąc z kimś, z kim się nie chce być.
19 – „ja wobec wielu ludzi i świata”. Zapowiada, że to co „zawaliło się” wobec innych, wróci. Czasami oznacza też popełnienie ciężkiego przestępstwa w poprzedniej karnacji.
26 – często kojarzy się z lekcją ciała. Zbiera się wszystko to, co się wcześniej posiało. Oznacza też wzajemnie zobowiązanie.
Pamiętajmy; każda karma ma swoją piękną wersję!
Sprawdź swój archetyp w oparciu o alfabet Pitagorasa:
liczba 1 – litery: A, J, S
liczba 2 – litery: B, K, T
liczba 3 – litery: C, L, U
liczba 4 – litery: D, M, V
liczba 5 – litery: E, N, W
liczba 6 – litery: F, O, X
liczba 7 – litery: G, P, Y
liczba 8 – litery: H, Q, Z
liczba 9 – litery: I, R
Dzięki niemu dowiesz się jakich energii Tobie brakuje i jakie życiowe egzaminy przyjdzie zdać, by je zdobyć.
cdn