Walka, czy pranie brudów?

0
1387
views

Wszystkie znaki na ziemi i niebie pokazują, że czeka nas ostra i niezwykle brutalna kampania wyborcza. Nie do sejmu, ale do senatu. Jednomandatowe okręgi i możliwość startu niezależnych kandydatów robią swoje.


Myślę, że kolejny raz zmierzą się byli prezydenci Bydgoszczy; Konstanty Dombrowicz i Roman Jasiakiewicz. Kiedy kilka lat temu walczyli o prezydencki fotel(wygrał wówczas Konstanty Dombrowicz) wcale nie było miło. Tuż przed głosowaniem pojawiały się dość obelżywe ulotki, czerwone kartki i tym podobne „elementy” społecznej perswazji. To jednak okazało się niczym w porównaniu z tym, co działo się podczas ubiegłorocznych, grudniowych wyborów prezydenckich. Przed drugą turą – a przypomnę Konstanty Dombrowicz starał się za wszelką cenę wygrać z Rafałem Bruskim – oczernił swojego rywala w programie toruńskiego Radia Maryja. Przegrał potem proces, a sąd nakazał Konstantemu Dombrowiczowi opublikowanie przeprosin.
Mało tego. Tygodnik Fakty i Mity opublikował tuż głosowaniem wyniki niezwykle oryginalnej prowokacji „Co kandydaci zrobią dla Rydzyka”. FiM kandydatom na prezydentów kazało wykonać 3 zadania: napisać paszkwil na konkurenta, wyliczyć swoje zasługi dla kościoła oraz ojca Tadeusza Rydzyka. I co? W ścisłym gronie „najlepszych” znalazł się ówczesny prezydent miasta i kandydat na to właśnie stanowisko – Konstanty Dombrowicz! Myślę, że autorów prowokacji urzekło takie oto oskarżenie: ”szuka wyborców w bydgoskich piwiarniach i dzięki swobodzie obyczajowej znajduje popleczników…” O ile mnie pamięć nie myli Rafał Bruski wspaniałomyślnie przemilczał te słowa. Nie musiał się już taplać w błocku i żądać satysfakcji. Dosłał ją na tacy, bo wygrał wybory.

Skoro w grze o niższą stawkę – mandat senatora, to coś bardziej prestiżowego i dochodowego od fotela prezydenta zadłużonego po uszy miasta – Konstanty Dombrowicz tak postępował, to czego należy spodziewać się w tym roku? Zwłaszcza, że jego najpoważniejszy konkurent, Roman Jasiakiewicz, też potrafi grać stojąc na granicy przyzwoitości. Przed nami wymiana ciosów, czy polityczne szambo? Oby to pierwsze!

la'a kea