21.01.2011
Dziennik emigranta: świadkowie historii.
Oto proszę Państwa na naszych oczach rozgrywa się coś niesamowitego. Po raz pierwszy od wielu lat powstaje nowe państwo. Zwłaszcza, że jest to twór polityczny, który nigdy wcześniej nie stanowił osobnego państwa. Nieczęsto można taki przypadek oglądać. Tym państwem, które jeszcze nazwy nie posiada (nazwy uznanej międzynarodowo1), nie wiadomo dokładnie przebiegu jego wszystkich granic (wikipedia podaje, że Sudan Południowy ma powierzchnię ponad 580 tysięcy kilometrów kwadratowych – czyli kraj wielkości Fracjii czy Hiszpanii). Nie można dokładnie powiedzieć ilu mieszkańców go zamieszkuje (wikipedia podaje mocno zaokrągloną liczbę 8,5 miliona osób, a poprzedni spis ludności nie został przyjęty, ocenia się że tylko 89% mieszkających tam osób zostało nim objętych) . To państwo którego nigdy nie było. To oczywiście Południowy Sudan.
Jedno co jest pewne o tym nowym tworze politycznym to fakt, że będzie to jedno z najbiedniejszych państw na świecie. Chociaż jest bogate w surowce naturalne, to jego mieszkańcy są przerażająco biedni. Około dziewięćdziesięciu procent społeczeństwa żyje za mniej niż dolara dziennie – co stanowi mniej niż limit egzystencji w dzisiejszym świecie. W kraju gdzie tylko 2% osób potrafi czytać i pisać, a infrastruktura prawie nie istnieje referendum trwało aż tydzień! Karty głosowania nie miały liter – były dwa zestawy obrazków. Zwolennicy niepodległości mieli wybrać rysunek z dwoma rękoma osobno, zwolennicy pozostania w granicach Sudanu – rysunek dłoni złączonych. Za to frekwencja była imponująca, z drugiej strony nie ma się czemu dziwić – walki o niepodległość trwały od momentu w którym Brytyjczycy wycofali się z Sudanu – czyli od 1954 roku. Wczesne wyniki wyborów, których oficjalne ogłoszenie nastąpi w lutym pokazywały, że 97,3% głosowało za niepodległością. Jeśli referendum okaże się ważne, a wyniki się potwierdzą proklamacja nowego państwa ma nastąpić 9 lipca tego roku.
Nie ma nadal pewności, czy proklamacja niepodległości odbędzie się na drodze pokojowej. Sudan jest przeciwny oderwaniu się południowych prowincji. Po latach wojny domowej, sześć lat temu osiągnięto porozumienie tworzące autonomiczny region na terenie referendum. Sudan w międzyczasie prowadził czystki etniczne w sąsiednich prowincji – Darfur. Jego prezydenta Omara Hasana Ahmada al-Baszira trybunał do spraw zbrodni przeciwko ludności oskarża o ludobójstwo. Sudan nie chce secesji z powodu bogactw południa: aż 85% ropy naftowej wydobywanej ze Sudanu pochodzi z południa. Jednak już w niedługim czasie Chińczycy mają wybudować ropociąg do kenijskiej Mombasy, który ominie rury na transportujące ropę na północ Sudanu. Wpływy z wydobycia ropy stanowią 98% budżetu przyszłego państwa.
Jednym z ważniejszych powodów dla których Południowy Sudan chce się odseparować od Północy są kwestie religijne – na północy mieszkają muzułmanie, na południu ludy wyznające religie animistyczne, oraz chrześcijanie wyznania anglikańskiego.
Cdn…
Artur Pomper