Wszystko wskazuje na to, że listopadowe deklaracje Marka Woszczyka wiceprezesa URE, dotyczące podwyżki cen prądu, spełnią się. Opłata za energię elektryczną zasilającą gospodarstwa domowe wzrośnie już w nowym roku od stycznia.
Wzrost miesięcznych rachunków nie będzie jednakowy dla wszystkich gospodarstw. Ich wartość rozkłada się średnio od 1,82 złotych do 4,33 złotych. Skąd taka różnica? Wszystkie odpowiedzi znajdują się w zatwierdzonych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki taryfach na dystrybucję i sprzedaż energii elektrycznej domowym gospodarstwom właśnie.
Najniższy skok opłat za prąd można zauważyć na Opolszczyźnie. Najwyższy w miastach Wybrzeża. Według rzeczniczki Urzędu Regulacji Energii, noworoczne podwyżki najbardziej odczują klienci firmy Energia – Operator. Jej klientami są mieszkańcy wspomnianego Wybrzeża, czyli obywatele Gdańska, Koszalina, Elbląga, Kalisza, Olsztyna oraz Płocka. Rachunki mieszkańców tych miast wzrosną średnio o 7,4 %, czyli o 4,33 złote.
Klienci, których rachunki wzrosną w najmniejszym stopniu, bo o jedyne 1,82 złote, to indywidualni użytkownicy EnergiPro. Są to mieszkańcy takich miast jak Wrocław, Opole, Wałbrzych, a także inne miasta Śląska.
Informację o planowanym wzroście swoich cen zatwierdziły już spółki Polskiej Grupy Energetycznej, Enei, EneriProGigawat, oraz Energii i Enionu. Jeśli chodzi o spółkę PGE Dystrybucja, której klientami są miasta Rzeszów, Lublin, Łódź, Radom, Białystok, Zamość, Kielce, oraz okolice miasta Warszawa, można odnotować wzrost taryfy dystrybucyjnej o 3,8 %.
Na cenę energii elektrycznej składają się podatek VAT, rzeczywiście zużyte kilowatogodziny, oraz opłata dystrybucyjna (za przesył energii elektrycznej). Przeciętna polska rodzina zużywa rocznie ok. 2000 kWh. Opłata za taką ilość kWh wynosi 1150 zł, podatek VAT to 207 zł, opłata dystrybucyjna to 438 zł. W sumie 1150 zł.
ZielonyDziennik.pl, Milena Zawrotniak
