Nie wiele brakowało, a cały dworzec Bydgoszcz-Główna wyleciałby w powietrze. Zbiorniki z acetylenem i tlenem znajdowały w pomieszczeniu na którym zapalił się drewniany dach. Strażacy przez parę godzin byli w pełnej gotowości nie wiedząc czy nie dojdzie do potężnej eksplozji.
Więcej na: www.zyciebydgoszczy.pl/pesa-w-ogniu