Na zwałach zalegają miliony ton polskiego węgla, a mimo to w drodze do naszego kraju są kolejne transporty tego surowca z innych krajów świata. Tylko z Rosji do końca listopada ubiegłego roku Polska sprowadziła blisko 9 milionów ton węgla. W tym samym czasie kopalnie ograniczają wydobycie, a górnicy obawiają się przestojów i nie wykluczają protestów.
– Kilka lat temu w wyniku błędu w prowadzeniu górnictwa rzeczywiście brakowało nam węgla, ale to nie oznacza, że dzisiaj nadal musimy go sprowadzać. Niestety docierają do nas głosy, że rosyjskim węglem handlują również spółki z udziałem Skarbu Państwa – mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ „Sierpień”.
Były minister gospodarki Jerzy Markowski tłumaczy, że nagromadzony na zwałach węgiel jest „trudno zbywalny”.
– W polskich kopalniach zalega węgiel na zwałach w ilości nieznanej od początku lat ‘90. Te zwały są towarem, który został wydobyty zbyt drogo, żeby go sprzedać po cenach konkurencyjnych do węgla importowanego – stwierdził Markowski.
xnews