Okres świąt Bożego Narodzenia, jest czasem spotkań z bliskimi osobami, które najczęściej mieszkają daleko od nas. Jak zatem widać jest to czas wyjątkowy, który w niezwykły sposób potrafi zacieśnić relacje między ludźmi.
Od wielu lat, urządzano zatem rodzinne spotkania wigilijne, lub jak kto woli zabawy przy choince, które służyły zarówno do radosnych chwil z bliskimi sobie ludźmi, jak też i do powitania Bożej Dzieciny, która przyszła na ten świat.
Jak bawiono się przed wojna
Jak wszystkim wiadomo, najhuczniej bawili się Polacy tuż przed drugą wojną. Bawiła się wówczas cała Polska, bez względu na status społeczny i pochodzenie. Cieszono się zatem w szczególny sposób, ponieważ nadszedł czas cudownych świąt grudniowych, jak tez i nastała wolna Polska. Spotkania wigilijne, nie tylko organizowano przy rodzinnym stole. Często też były to tak zwane spotkania resortowe, jak na przykład bale dziennikarskie, myśliwskie czy też tak zwane koszyczkowe. Te ostatnie zawsze wiązały się ze zbiórką pieniędzy na zbożny cel.
Wszyscy balowicze byli przepięknie ubrani. Damy brylowały eleganckimi sukniami, zaś mężczyźni mogli pochwalić się czarnym smokingiem. Podoficerowie i oficerowie zakładali strój salonowy, który wyróżniały przede wszystkim spodnie z lampasem, zwane „szaserami” oraz był to także pas salonowy, który można było nosić po godzinie 18. W styczniu 1928 roku wszedł w użycie mundur galowy z czarnym kapeluszem i złotymi epoletami, koniecznie ozdobionymi frędzlami lub bulionami, zawieszanymi przy górnej części munduru.
Spotkanie wigilijne u pana prezydenta
Prezydent II Rzeczpospolitej Ignacy Mościcki, za czasów swojej prezydentury organizował przyjęcia wigilijne na Zamku Królewskim w Warszawie. Po połamaniu się ze swoimi ministrami opłatkiem, prezydent składał wszystkim najlepsze życzenia, wierząc w rychłe ich spełnienie. Bale choinkowe na zamku, były zawsze organizowane przy muzyce klasycznej, przy której najczęściej nie tańczono.
Najoryginalniejsze bale wyprawiali studenci
Każdej ceremonii przewodził zawsze wodzirej, którego obowiązkiem było zapewnić zabawę wszystkim uczestnikom imprezy. Tańczono oczywiście przy choince, jak też i tak bywało, że i z choinką. Śmiechu było wtedy co niemiara, ponieważ prawie wszystkie ozdoby grudniowego drzewka, ulegały wówczas zniszczeniu.
Przy skromnie zastawionym wigilijnym stole, studenci zasiadali z wielką radością, życząc sobie w pierwszym rzędzie zdania wszystkich egzaminów, co by im umożliwiło znalezienie intratnej pracy.
Bale choinkowe lub tak zwane wigilijne, były pewnego rodzaju przedsmakiem zabaw karnawałowych, na których praktycznie rzadko obowiązywała ceremonialna etykieta.
Pozdrawiam Ewa Michałowska- Walkiewicz, redakcja ZielonyDziennik.pl