Powstanie styczniowe, wybuchło dnia 22 stycznia 1863 roku, a trwało ono do początku października roku następnego. Zryw ten, był wymierzony przeciwko Rosji, która jako jeden z naszych zaborców, dotkliwie terroryzowała naród polski.
Spacer po starych nekropoliach
–Oglądając stare nagrobki na świętokrzyskich cmentarzach, zawsze zatrzymuję się przy tych, pod którymi śpią nasi narodowi powstańcy – relacjonuje Mira Grabska. Otulone starą patyną, często posiadają one niewyraźne już napisy nazwisk tych, dzięki którym mamy dziś wolną ojczyznę. Przemierzając wzgórza miasta Iłża, napawam się widokiem terenów, które w roku 1863 skropione były polską krwią tych, którzy na szali naszego zwycięstwa, położyli swoje młode życie- dopowiada pani Mira.
Powstanie to, objęło zasięg zaboru rosyjskiego. Podczas tego narodowego zrywu, stoczono z wojskiem należącym do Imperium Rosyjskiego, około tysiąca bitew. Mimo początkowych sukcesów Polaków, zakończyło się ono totalną klęską powstańców, z których kilkadziesiąt tysięcy zostało zabitych, lub skazanych na syberyjską katorgę lub pobyt w Cytadeli Warszawskiej.
Aby pamiętać o naszych korzeniach
– Polacy jednak, nigdy nie poczuli się narodem przegranym. Sukcesywnie walczono z zaborcami rodzimą literaturą i muzyką, która przypominała wszystkim o naszych piastowskich korzeniach – wtrąca Grabska. Pierwsze polskie organizacje spiskowe powstawały w 1856 roku. Na Uniwersytecie Kijowskim, utworzono tak zwany tajny związek „Ogół’, z którego wyłonił się Związek Trójnicki. Związek ten, szukał kontaktów z uczącą się i pracującą młodzieżą na terenach wszystkich trzech zaborów i opowiadał się za zbrojnym powstaniem.
Drugim ośrodkiem, w którym powstały polskie organizacje konspiracyjne, był Petersburg. Najważniejszą komórkę konspiracyjną powołali tam oficerowie studiujący w Akademii Sztabu Generalnego. Wobec narastających nastrojów patriotycznych w naszych rodakach, nowy rosyjski namiestnik generał Karol Lambert dnia 14 października 1861 roku wprowadził stan wojenny, ograniczający przygotowania powstania. Tego samego roku, dnia 15 października, mimo wszelkich rosyjskich zakazów ludność Warszawy wzięła udział w obchodach rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki, co było doskonałym odbiciem uczuć patriotycznych.
Uroczystość ta, miała zakończyć się w katedrze świętego Jana, śpiewem polskich pieśni narodowych. Wojska rosyjskie dowodzone przez generał-gubernatora warszawskiego Aleksandra Daniłowicza, bestialsko dokonały pacyfikacji warszawiaków zebranych w katedrze świętego Jana. Dnia 17 października, Apollon Korzeniowski zawiązał Komitet Miejski, który zajął się przygotowaniem wybuchu powstania. Hrabia Lambert ugiął się przed tym oporem i uwolnił większość zatrzymanych, a następnie podał się on do dymisji.
Szansa dla Polski i Polaków
Ludzi o powierzchowności wielce kontrowersyjnej dziś nazwalibyśmy zdrajcami, a w latach wieku XIX tacy zasiadali na najwyższych urzędach- mówi Mira Grabska. Mowa jest tu oczywiście o Aleksandrze Wielopolskim. Był on naczelnikiem rządu cywilnego Królestwa Polskiego, wiedział o istnieniu niepodległościowych ruchów w kraju, a jednak nic nie zrobił, by pomóc chcącemu walczyć krajowi. Widząc zatem szansę porozumienia się z obozem białych opowiadających się za układami politycznymi z zaborcą oraz za wstrzymaniem się z wybuchem powstania, Wielopolski zrealizował część zgłaszanych żądań polskiego społeczeństwa. Wprowadził on mianowicie nową ustawę szkolną, przymusowe oczynszowanie chłopów i równe prawa dla ludności żydowskiej.
Obóz czerwonych natomiast, rwał się do walki zbrojnej, mimo czyhających zewsząd niebezpieczeństw. W styczniu 1863 roku, w Królestwie Polskim stacjonowała 100 tysięczna armia rosyjska. Wielopolski, zorganizował tak zwaną brankę Polaków, do wspomnianej armii wroga. Planowane przez czerwonych na wiosnę powstanie, tym sposobem zostało znacznie przyspieszone, nie było jednak ono jeszcze należycie przygotowane. Powstańcom brakowało potrzebnej broni, a kierownictwo powstania było ze sobą skłócone. Zatem już z góry, powstanie styczniowe kierowało się ku upadkowi. Najdłużej utrzymywały się walczące na Podlasiu polskie oddziały zbrojne pod dowództwem księdza Stanisława Brzuski. Ale wiele innych oddziałów, zostało dużo wcześniej rozbitych przez żądnego polskiej krwi wroga.
Powstanie to miało trzech dyktatorów, Ludwika Mierosławskiego, Mariana Langiewicza oraz Romualda Traugutta. Który był więziony na warszawskiej cytadeli. – Wspominając tamte dni, które mimo tego, że pochłonęły liczne ofiary polskiego kwiatu patriotycznego, nie wyciskają mi z oczu łez, ale słowa krzyczące na chwałę tych, co oddali za naszą polskość to co mieli najcenniejszego. Jest to dla mnie wielka rzecz, móc zapalić znicz na grobie powstańców i zawołać gromkim głosem dzięki Ci Boże, za takich synów polskiej ziemi- kończy Mira Grabska.
EWA MICHAŁOWSKA – WALKIEWICZ