Krwawa niedziela w Inowrocławiu, to jednym słowem wielka masakra więźniów w tamtejszym zakładzie karnym dokonana przez Niemców w nocy z 22 na 23 października 1939 roku. Z rąk pijanego landrata Ottona Hirschfelda i jego pijanych podwładnych, śmierć poniosło 56 Polaków.
Towarzystwo Historyczno-Patriotyczne Renesans ze Skarżyska- Kamiennej, urządziło kolejny wieczorek wspomnień, na którym zebranym gościom przypomniano to dawne wydarzenie.
Co na to Zachód….
Dokładne informacje o dokonanym przez Niemców samosądzie inowrocławskim, już po kilku dniach przedostały się na Zachód. Zostały one wykorzystane przez propagandę Aliantów. Fakt ten zmusił niemieckie władze do ukarania przynajmniej części sprawców tego bestialskiego wydarzenia.
Początek wojny
Inowrocław jak wszystkie miasta polskie, już na początku września został zajęty przez oddziały Wehrmachtu. Już w dniu 27 września 1939 roku, na czele okupacyjnych władz miasta Inowrocławia, stanął 30-letni komisaryczny landrat Otto Christian Hirschfeld. Przed wybuchem wojny pracował on na roli. W Inowrocławiu tuż po objęciu w nim władzy przez niemieckich okupantów, rozpoczęły się liczne aresztowania Polaków, w których przeważali elitarni mieszkańcy miasta.
Zatrzymanych umieszczano przede wszystkim w inowrocławskim więzieniu, znajdującym się przy ówcześnie istniejącej ulicy Pakoskiej. Od września miały tam miejsce zbiorowe mordy. Od dnia 10 października 1939 roku, codziennie więzienie to opuszczały transporty osadzonych, których wieziono na egzekucję do pobliskiej Puszczy Bydgoskiej.
Krwawa niedziela
-W niedzielę dnia 22 października 1939 roku, Otto Hirschfeld udał się na polowanie wraz Hansem Ulrichem Jahnzem, który był właścicielem majątku ziemskiego w niedalekim Palczynie. Jak nie trudno się domyśleć, był on jednocześnie członkiem SS. Po zakończonym polowaniu, obaj Niemcy udali się do domu Jahnza, gdzie oddali się alkoholowej libacji. Podczas trwania wspomnianej biesiady, Hirschfeld oświadczył Jahnzemu: ….„no, to teraz pojedziemy strzelać do Polaków”….. Przed północą pijani przedstawiciele władzy niemieckiej, udali się do starostwa Inowrocławia, skąd zabrali listę zawierającą nazwiska 90 Polaków przebywających w tutejszym więzieniu.
Hirschfeld i Jahnz stanęli w murach więzienia około godziny wpół do pierwszej w nocy.. tam dotkliwie pobili dozorcę Polaka Witkowskiego nie szczędząc jednocześnie jego rodziny.. Następnie Hirschfeld nakazał w kolejności wyprowadzić czytanych z listy więźniów. Dozorcy wyciągali aresztowanych z cel, po czym kazali im schodzić po żelaznych schodach na dół budynku – relacjonuje Ireneusz Motylski członek Renesansu
Relację pewnego więźnia czytała pani Aniela, gość spotkania
…..Kazano nam stać w drzwiach cel otwartych, twarzą zwróconą w ich ciemne wnętrze. Wywoływano nazwiska, sprowadzano więźniów na parter do holu-areny, wszystko w pośpiechu, wśród gradu przekleństw i kopnięć. Na dole rozpoczęły się przesłuchy: Jak się nazywasz, ty psie? Nim padła odpowiedź, waliło się ciało głuchym łoskotem na posadzkę, uderzone kolbą lub rękojeścią rewolweru w szczękę i ogłuszone….
Egzekucja
Na parterze budynku, więźniowie musieli ustawić się w rzędzie. Rozjuszony Hirschfeld każdego więźnia dokładnie oglądał, po czym głośno wołał….wachmistrz rozstrzelać lub odprowadzić do celi. Podwórze nie było oświetlone, dlatego posługiwano się latarkami. Przestraszeni Polacy, bali się tego złowieszczego światełka, które było świadkiem ich tragedii. Część egzekucji Hirschfeld i Jahnz przeprowadzili osobiście. Jedną z ofiar, działacza związkowego Stanisława Kiełbasiewicza, Jahnz wpierw oskalpował scyzorykiem. Obdzierany ze skóry człowiek, błagał o litość lub śmierć.….Tempo rozstrzeliwania, było bardzo szybkie. Dozorca Berndt nie nadążał ze skreślaniem nazwisk w księdze więziennej. Łącznie zabito 56 Polaków osadzonych w inowrocławskim więzieniu, a ich ciała zakopano w rowach przeciwlotniczych znajdujących się tuż za budynkiem.
Dziwny akt łaski
Jednocześnie, pijany Hirschfeld wypuścił na wolność 34 więźniów, których wcześniej kazał wychłostać wymierzając im 34 batów. Wśród zwolnionych były nawet trzy nauczycielki, których nazwiska widniały na liście egzekucyjnej.
Masakra ujrzała światło dzienne
Niemieckim okupantom Inowrocławia, nie udało się zachować masakry w tajemnicy. Informacje o „krwawej nocy” przedostały się w miarę szybko na Zachód dzięki komunikatowi, jaki uczniowie i nauczyciele Gimnazjum im. Jana Kasprowicza wysłali w świat za pomocą tajnej radiostacji. Za Radiem Strasburg, komunikat ten powtarzały inne francuskie i brytyjskie rozgłośnie, a nawet o tym wydarzeniu mówił Winston Churchill w angielskiej Izbie Gmin. Samowolny charakter tej masakry, zmusił samowolnych snajperów niemieckich, w osobach Hirschfelda i Jahnza do ukarania dyscyplinarnego. W tej sprawie interweniowano nawet u Hitlera.
A zatem…
Wyrokiem nazistowskiego Sądu Specjalnego w Poznaniu, w dniu 23 lipca 1940 roku, Otto Hirschfeld został uznany winnym i skazany został na 15 lat ciężkiego więzienia. W dniu 19 października 1945 roku, dokonano ekshumacji ofiar „krwawej niedzieli”. Do odkopywania ich, zmuszono przetrzymywanych w inowrocławskim więzieniu volksdeutschów. Udało się zidentyfikować zaledwie 29 zwłok. Dwa dni później, z udziałem tłumnie zgromadzonej ludności, odbył się uroczysty ich pogrzeb.
Wspomniany wieczorek historyczny zakończył się odśpiewaniem „Roty” Marii Konopnickiej. Wzruszeni goście wieczorku patriotycznego, często ze łzami w oczach i w milczeniu, wysłuchali historii inowrocławskiej masakry sprzed 79 lat.
Ewa Michałowska – Walkiewic, ZielonyDziennik.pl