Proponowane zmiany w przepisach dotyczących przedawnień roszczeń majątkowych będą w większym stopniu chronić dłużników. Eksperci ostrzegają, że może być to wykorzystywane przez grupę nieuczciwych konsumentów, którzy zyskają więcej narzędzi, by uniknąć spłaty zaległych zobowiązań.
Takie zmiany mogą mieć poważne konsekwencje dla rynku. Najprawdopodobniej odczują je firmy zarządzające wierzytelnościami, przedsiębiorcy, którzy czekają na spłatę długów przez kontrahentów, oraz sami konsumenci, gdyż część produktów finansowych będzie trudniej dostępna i droższa – oceniają eksperci Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.
Proponowana przez resort sprawiedliwości nowelizacja Kodeksu cywilnego, Kodeksu postępowania cywilnego oraz ustawy o prawach konsumenta zakłada większą ochronę konsumentów przed wierzycielami. Pozycja pozwanego dłużnika będzie w sądzie szczególnie chroniona w zakresie roszczeń przedawnionych.
– Nowa regulacja stanowi, że w przypadku roszczeń przysługujących przedsiębiorcom wobec konsumentów pozwany dłużnik nie będzie musiał w sądzie nic mówić na temat przedawnienia. Sąd oceni przedłożony materiał dowodowy, a jeżeli ustali, że rzeczywiście roszczenie jest przedawnione, to powinien takie powództwo oddalić. Wówczas taki dłużnik nie byłby zobowiązany na mocy wyroku zapłacić zaległej kwoty. To jest zmiana moim zdaniem kluczowa – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Mirosława Szakun, radca prawny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.
Dotychczasowe przepisy określały, że w momencie skierowania przez wierzyciela sprawy do sądu dłużnik musiał podnieść zarzut przedawnienia, a sąd, jeżeli uznał ten zarzut za zasadny, mógł oddalić powództwo. Po nowelizacji sąd będzie uwzględniał okoliczność przedawnienia roszczenia bez konieczności podnoszenia takiego zarzutu przez dłużnika. W praktyce spowoduje to, że to wierzyciel będzie musiał udowodnić przed sądem, że dane zobowiązanie jeszcze się nie przedawniło. To dobra wiadomość dla konsumentów.
Krótsze będą też terminy przedawniania roszczeń niezwiązanych z prowadzeniem działalności gospodarczej i roszczeń stwierdzonych prawomocnymi orzeczeniami sądów. Proponowane przepisy zakładają skrócenie tych okresów z obecnych dziesięciu do sześciu lat.
– Z 10 do 6 lat zostanie skrócony m.in. ogólny okres przedawnienia. To jest np. sytuacja, w której brat pożyczy pieniądze bratu. Dotychczas, jeżeli brat dłużnik nie miał dobrej sytuacji majątkowej, można było czekać 10 lat i wtedy ostatecznie iść do sądu. Teraz trzeba będzie pójść z pozwem do sądu w terminie 6 lat – wyjaśnia radca prawny.
Skróci się również okres przedawnienia roszczeń stwierdzonych ugodą zawartą przed sądem lub ugodą zawartą przed mediatorem i zatwierdzoną przez sąd – również z 10 do 6 lat.
W związku z wprowadzaniem nowych przepisów, istotne są jednak nie tylko proponowane zmiany, lecz także terminy ich wejścia w życie i zakres ich obowiązywania.
– Ustawa, która zmienia Kodeks cywilny, więc jeden z podstawowych aktów prawnych, ma zacząć obowiązywać właściwie od zaraz, bo jest w niej przewidziany trzydziestodniowy okres oczekiwania na wejście w życie. Przy czym warto pamiętać, że prawo będzie miało zastosowanie także dla roszczeń, które powstały przed dniem wejścia w życie tej ustawy. To złamanie zasady, że prawo nie działa wstecz i rozwiązanie bardzo radykalne – ocenia Mirosława Szakun.
Te zmiany dotkliwie mogą odczuć instytucje, które czekają na zwrot należności przez dłużników.
– Wierzyciele będą mieli w tej chwili taką sytuację, że zawarli prawidłowe umowy, np. umowę kredytu albo umowę nabycia portfela wierzytelności, w określonym dla danej daty stanie prawnym. W tej chwili te same umowy już po 30 dniach od opublikowania ustawy wejdą w nowy reżim prawny. Wierzyciele będą się musieli z tym zmierzyć – wskazuje Mirosława Szakun.
Według badań KPF i Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH ponad 14,5 proc. gospodarstw domowych deklaruje niewielkie problemy ze spłatą swojego zadłużenia, a blisko 6 proc. te problemy określa jako duże. Około 0,3 proc. gospodarstw zbliża się natomiast do niewypłacalności. Zdaniem ekspertki zmiana przepisów nie musi być bardzo odczuwalna dla zwykłych konsumentów, zmniejszy jednak świadomość prawniczą i aktywność procesową, a większa ochrona dłużników będzie negatywnym sygnałem dla nieuczciwej grupy zadłużonych.
– Upowszechnienie się wiedzy o nadmiernie prokonsumenckim podejściu ustawodawcy do dłużnika, nawet do tego złego dłużnika, będzie miało negatywny wpływ na chęć zawierania ugód. Wierzyciele wtórni bardzo często w procesie dochodzenia roszczeń od dłużnika proponują ugodę, restrukturyzację długu. Dłużnik, który wie, że i tak będzie musiał spłacić zobowiązanie, przystaje na tę ugodę, ale dłużnik, który wie, że państwo go chroni na wszelkie możliwe sposoby, już nie. Wypracowane dobre modele spłacania wierzytelności mogą więc zostać naruszone tym prawem – ocenia przedstawicielka KPF.
Już teraz moralność płatnicza Polaków znajduje się na niskim poziomie. Skuteczność egzekucji komorniczej – według danych Ministerstwa Sprawiedliwości – wynosi mniej niż 20 proc.
– Ustawa ta jest procedowana zaraz po uchwalonym już pakiecie ustaw o postępowaniu egzekucyjnym, tzw. ustaw komorniczych, gdzie pozycja dłużnika również została bardzo wzmocniona, obniżono np. koszty dla dłużnika w postępowaniu komorniczym, więc ten trend jest widoczny. Projekt ustawy zmieniającej reguły dotyczące przedawnienia dopełnia cały obraz uprzywilejowania dłużnika, co na pewno będzie miało negatywny wpływ na rynek. Zapłacą za to i tak ci uczciwi, bo ostatecznie produkty finansowe będą musiały podrożeć i będą musiały być trudniej dostępne – prognozuje Mirosława Szakun.
Proponowane zmiany mogą wpłynąć również na branżę zarządzania wierzytelnościami. Firmy – często mające inwestorów zagranicznych, długofalowe strategie i plany finansowe – staną w obliczu radykalnych i szybkich zmian reżimu prawnego, w którym działają. Może się to przełożyć na przyspieszenie ich działań zmierzających do odzyskania wierzytelności od dłużników. Niewykluczone, zwłaszcza w przypadku mniejszych firm, są także inne kroki.
– Możliwe, że niektóre firmy wierzycielskie mogą nawet rozważać przeniesienie znacznej części swojej działalności na inne rynki w Europie. Są tam bowiem bardzo dobrze postrzegane, więc mogą kupować portfele wierzytelności i pełnić bardzo potrzebną funkcję przywracania pieniądza do regularnego obrotu –ocenia doradca prawny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.
newseria