Presja, wymuszanie i daleko posunięta skłonność do ustępstw powodują, że terminy płatności części faktur przekraczają nawet 60 dni. Powód? Niemal połowa firm uważa, że co czwarty ich kontrahent – odbiorca towarów i usług zrezygnowałby ze współpracy jeśli nie mógłby zapłacić po ponad 30 dniach od otrzymania faktury – wynika z badania Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Jednocześnie połowa przedsiębiorców jest gotowa obniżyć cenę, oby tylko dostać pieniądze od ręki.
– Czy brak możliwości opłacania faktur w dłuższym terminie niż 30 dni spowodowałby spadek liczby kontrahentów Państwa firmy? – spytaliśmy w badaniu* przeprowadzonym przez Kantar MillwardBrown. Twierdząco odpowiedziała niemal połowa ankietowanych firm. Przedsiębiorcy w zależności od wielkości firmy i branży obawiali się, że brak elastyczności spowoduje utratę od 24 do 28 proc. odbiorców.
Źródło: BIG InfoMonitor, badanie Kantar MillwardBrown
– Wyniki nie napawają optymizmem. Otwartość na odkładanie płatności w czasie to nic innego jak uchylanie drzwi nierzetelnym płatnikom – mówi Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.
Jak potrafi na firmie zemścić się wydłużanie płatności najlepiej pokazuje fakt, że wśród przedsiębiorstw wypowiadających się za koniecznością wystawiania faktur z ponad 30 dniowym terminem, aż 57 proc. stanowią przedsiębiorcy, którzy mają problem z zatorami płatniczymi. W grupie firm, które takich problemów nie mają opinia ta jest zdecydowanie rzadsza. Konieczność ustępstw widzi tu 36 proc. badanych.
Wymagają od mnie, to ja też wymagam
– Badanie pokazało również, że przedsiębiorcy stawiani pod ścianą przez swoich odbiorców, sami później zwracają uwagę po jakim czasie będą musieli płacić za zakupiony towar czy usługi – mówi Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor. Zresztą nie tylko oni, bo aż dla ośmiu na dziesięć firm termin płatności ma znaczenie przy podejmowaniu decyzji o współpracy.
Źródło: BIG InfoMonitor, badanie Kantar MillwardBrown
– W prowadzonym przez BIG InfoMonitor Rejestrze Dłużników widzimy, że czas i pieniądze są silnie ze sobą powiązane. W przypadku wpisów do rejestru im szybciej dochodzi do wpisu tym większe szanse na odzyskanie pieniędzy. Najlepsze efekty mają zgłoszenia długów, których termin płatności minął nie dłużej niż trzy miesiące temu. Tymczasem wierzyciele w imię lepszych relacji z kontrahentem zwlekają ze zgłoszeniem dłużnika, a to dla nich często sygnał, że można wierzyciela lekceważyć – tłumaczy Mariusz Hildebrand.
Najwięcej faktur ma termin 14-dniowy
Ponad 30 dniowy termin płatności to na szczęście nie standard. Wśród ankietowanych najczęstszym terminem płatności wpisywanym na fakturze jest termin 14 dniowy (63 proc. wskazań, możliwe było kilka wskazań), a w drugiej kolejności 30 dniowy (44 proc.). Kolejne pod względem popularności okresy to poniżej 14 dni oraz 21 dni.
Źródło: BIG InfoMonitor, badanie Kantar MillwardBrown
Na terminy od 45 dni w górę padło jednak łącznie aż 35 proc. wskazań. Co może wydawać się przerażające ankietowanym przedsiębiorstwom zdarza się wystawiać również faktury 90 i 120 dniowe.
Źródło: BIG InfoMonitor, badanie Kantar MillwardBrown
Przy czym zdecydowanie częściej na terminy płatności przekraczające 30 dni zgadzają się firmy z zatorami płatniczymi. Faktur z odroczonym terminem płatności nie da się uniknąć. Wśród badanych mikro, małych i średnich firm, największy udział tego typu płatności mają średnie przedsiębiorstwa zatrudniające od 50 do 249 osób oraz branża budowlana.
Źródło: BIG InfoMonitor, badanie Kantar MillwardBrown
Źródło: BIG InfoMonitor, badanie Kantar MillwardBrown
Co szósta firma da nawet do 10 proc. rabatu za natychmiastową płatność
Przedsiębiorcy naciskani przez kontrahentów, sami poszukujący dostawców, którym nie trzeba szybko płacić jednocześnie gotowi są obniżyć cenę oby tylko szybko otrzymać pieniądze. Co trzeci dałby odbiorcy do 5 proc. rabatu w zamian za płatność od ręki. A kolejnych 17 proc. zgodziłby się nawet na obniżkę do 10 proc. gdyby tylko wymiana towaru i gotówki nastąpiła w tej samej chwili. Mniejszą o 5 proc. kwotą, ale w terminie zadowoliłoby się także od 26 do 30 proc. przedsiębiorców wystawiających faktury z terminami 14 i 7 dni. – Odpowiedzi te najlepiej uświadamiają jak duża niepewność panuje wśród części przedsiębiorców co do zachowania kontrahentów – mówi Mariusz Hildebrand.
Wydłużaniu terminowi płatności od czterech lat przeciwstawia się prawo. Wzorowana na unijnych rozwiązaniach „Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych” z 2013 r. zaleca, aby terminy płatności nie przekraczały 60 dni. Przy płatnościach powyżej 30 dni pozwala naliczać odsetki ustawowe, już od 31 dnia, nawet jeśli zawarta umowa mówi o dłuższym terminie płatności. Ustawa daje również możliwość odzyskiwania zaległych zobowiązań na koszt przedsiębiorcy. – Obawy o relacje z kontrahentami powodują jednak, że jest to rzadko wykorzystywana możliwość. Z tego też względu, we wcześniejszym naszym badaniu, 61 proc. przedsiębiorców stwierdziło, że prawo nie tyle powinno dawać możliwość, lecz nakazywać pobieranie odsetek ustawowych od płatności przekraczających 30 dni. Według respondentów automatycznie powinny je naliczać programy do fakturowania – mówi Mariusz Hildebrand.
* Badanie Kantar Millward Brown zrealizowano w formie wywiadów telefonicznych (CATI – wywiady telefoniczne wspomagane komputerowo) na losowo – kwotowej próbie 601 firm, zatrudniających do 249 pracowników działających w Polsce, w przypadku mikrofirm posiadających co najmniej dwóch kontrahentów. Badanie było realizowane w listopadzie 2016 r.