Nie ma dobrej alternatywy dla planu naprawczego, jaki dla Kompanii Węglowej przygotował rząd – oceniają analitycy. Ich zdaniem nie tylko radykalnie ograniczy on straty spółki, lecz także poprawi wyniki całej branży wydobywczej w Polsce.
Jeśli zostanie zrealizowany, KW ma szanse na dodatni wynik operacyjny w 2016 roku.
Z rządowego planu naprawczego dla Kompanii Węglowej wynika, że spółka ponosi dziś miesięcznie ok. 200 mln zł strat na działalności operacyjnej. Pod koniec ubiegłego roku jej długi przekraczały 4,2 mld zł.
– W obecnej sytuacji należy po prostu jak najszybciej wprowadzić ten program w życie – mówi agencji informacyjnej Newseria Marcin Gątarz, analityk UniCredit CAIB Polska. – Trudno dyskutować o alternatywach. Ograniczenie mocy produkcyjnych, a przede wszystkim wyłączenie kopalń, które generują olbrzymie straty, to w tym momencie konieczność. Jeśli tego nie zrobimy, to Kompania Węglowa będzie musiała wstrzymać produkcję, a wtedy zwyczajnie powinna zostać postawiona w stan upadłości.
Cztery przeznaczone do zamknięcia kopalnie odpowiedzialne są za 80 proc. strat Kompanii Węglowej. Produkują one węgiel znacznie drożej, niż są w stanie sprzedać. W KWK Brzeszcze każdą tonę węgla sprzedaje się o 265 zł taniej, niż kosztowało jej wydobycie. W KWK Pokój do każdej tony węgla dopłacić trzeba 67 zł.
– Ograniczenie produkcji na Śląsku, przynajmniej w średnim terminie, powinno doprowadzić do tego, że rynek węgla energetycznego w Polsce stanie się bardziej zbilansowany – ocenia Marcin Gątarz. – Dla producentów takich jak Bogdanka powinno mieć to pozytywne skutki, czyli prowadzić do stabilizacji ceny w kolejnych okresach oraz otwierać pole do tego, by zagospodarować kawałek tego rynku.
Zamknięcie nierentownych kopalń będzie oznaczało nie tylko mniejsze straty, lecz także mniej węgla na polskim rynku. Jednak zdaniem Gątarza będzie to raczej szansa na zrównanie popytu i podaży na rynku, a nie okazja dla konkurencji, by zwiększać wydobycie.
Wprowadzenie wszystkich zapisów programu naprawczego oznacza jednak, że za rok Kompania Węglowa powinna wyjść na prostą.
– Plan zakłada, że w 2015 roku, a szczególnie w 2016 roku, nowa spółka będzie generowała pozytywny wynik operacyjny. Wydaje się, że jest to możliwe do osiągnięcia – podkreśla analityk UniCredit CAIB Polska. – Straty po wyłączeniu najmniej rentownych kopalń już dzisiaj nie są na takim zatrważającym poziomie, aby nie można ich było skompensować poprzez poprawę efektywności, szczególnie jeżeli mówimy o kosztach pracy i wykorzystaniu aktywów, czyli wprowadzeniu szóstego dnia pracy. Wydaje się, że pozytywny wynik operacyjny, zwłaszcza w 2016 r., jest realny do osiągnięcia po takiej restrukturyzacji.
Zdaniem eksperta na Jastrzębską Spółkę Węglową większy wpływ niż zamykanie kopalń będzie mieć właśnie zwiększanie efektywności pracy czynnych zakładów, czyli wprowadzenie roboczych sobót przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy górnika, a także zmiana systemu wynagradzania z wprowadzeniem części zmiennej, która zależałaby od wyników spółki.
– Myślę, że w kolejnych okresach, czyli może już w 2016 roku, pojawi się szansa na to, by takie rozwiązania wprowadzić także w JSW – uważa Marcin Gątarz. – To powinno pomóc tej spółce od strony zarówno kosztowej, jaki i lepszego wykorzystania aktywów, które ta spółka posiada. Podsumowując wszystko, wpływ na cały sektor powinien być w dłuższym okresie pozytywny.
Newseria