Bartłomiej Nowodworski herbu Nałęcz

0
1793
views

Bohater Smoleński: Bartłomiej Nowodworski, urodził się w około 1552 roku w Tucholi. Zmarł on natomiast w roku 1625 w Warszawie. Przeszedł on do naszej historii narodowej jako wielki bohater smoleński, kawaler maltański, a także wielki polski patriota.

 

Służąc Stefanowi Batoremu

We wczesnych latach młodzieńczych, Bartłomiej towarzyszył w wyprawach wojennych, jakie ekspediował Stefan Batory, król polski. Za zabójstwo, (jakiego się dopuścił Bartłomiej Nowodworski), w pojedynku pokojowca królewskiego, musiał on uchodzić z kraju i przez wiele lat zmuszony był przebywać we Francji. Tam służył on królom Henrykowi III oraz Henrykowi IV.  Na uwagę zasługuje fakt, iż w roku 1599, z listami polecającymi od Henryka IV, Nowodworski udał się na Maltę. Tam, jako kawaler maltański, brał on udział w wojnach i wielkich wyprawach. Tam też, został on trzykrotnie ranny, zatem zajął się on działalnością publicystyczną, propagując w kraju ideę maltańską.

Uważał, że na bazie wiedzy jaką posiadali kawalerowie maltańscy, w Polsce można by było, kształcić szlachtę w nowoczesnej sztuce wojennej. Brał udział w toczącej się wojnie religijnej we Francji, która stanowiła dla Bartłomieja, doskonałą szkołę kunsztu wojennego. W roku 1607, przy pomocy posła polskiego w Neapolu, Jana Próchnickiego otrzymał amnestię od Zygmunta III, by mógł on powrócić do kraju. Przyjęty na dwór królewski został kapitanem gwardii przybocznej Zygmunta III Wazy, złożonej z zaciężnych Niemców.

 

Nieustraszony rycerz

Osoba Bartłomieja Nowodworskiego, pieczętującego się herbem Nałęcz, w dobie dzisiejszej jest nieco zapomniana. W wieku siedemnastym natomiast, była dla Polaków, epoki sarmatyzmu przykładem nieustraszonego rycerza, dobrego i szlachetnego człowieka, obrońcy chrześcijaństwa i ukochanej ojczyzny. Jego przebogate w przygody życie, zasługuje na sukcesywne wspomnienia, a co się z tym wiąże pochwałę.

 

W 404 rocznicę

W tym roku, będziemy obchodzili 404 rocznicę, szturmu i odzyskania Smoleńska. W tej to militarnej eskapadzie, upatrujemy znaczną zasługę niezwykłego człowieka, dowódcy i żołnierza, jaką była postać Bartłomieja Nowodworskiego. Swoją służbę wojskową, Bartłomiej rozpoczął jako wierny towarzysz pancerny, służąc w chorągwiach książąt Michała i Janusza Zasławskich na Ukrainie, walcząc z regularnymi oddziałami tatarskimi. Po śmierci księcia Michała Zasławskiego, Bartłomiej przeszedł na służbę do księcia siedmiogrodzkiego, a zarazem przyszłego króla polskiego, Stefana Batorego. Z tych czasów datuje się jego, biegłe posługiwanie się językiem ruskim i węgierskim. Powróciwszy po utarczkach wojennych do kraju, wziął on udział w trzeciej wyprawie króla Stefana na Moskwę. Bartłomiej jako zasłużony i odpowiedzialny rycerz polski, brał udział w zdobywaniu Pskowa. Swą dzielność i znajomość sztuki wojennej, mógł on pokazać w wyprawie królewskiej króla Wazy, na Smoleńsk rozpoczętej w 1609 roku.

Rozgłos Nowodworskiemu przyniosła już pierwsza jego akcja pod Smoleńskiem. Nocą w dniu 12 października 1609 roku, miała miejsce ogromna eksplozja, podłożonych przez Bartłomieja, odzianego w psie skóry, na wrotach bramy Abramowskiej petard prochowych. Potężny wybuch, otworzył on najemnym Niemcom wejście do obleganego miasta. Rota gwardii królewskich Niemców, pod dowództwem kapitana Bartłomieja Nowodworskiego wdarła się do Smoleńska, jednak nie została ona wsparta oddziałami piechoty węgierskiej, które nie usłyszały sygnału do walki, jakim był dźwięk trąbki sygnałowej. Nieliczny oddział piechoty niemieckiej wraz ze swym dowódcą został po zażartej walce wyparty z miasta przez siły rosyjskie. Tak zaprzepaszczono szansę szybkiego zdobycia miasta.

Na początku czerwca 1611 roku, król Zygmunt III Waza zdecydował się na przeprowadzenie ostatecznego szturmu miasta. Nowodworski, mając poparcie marszałka litewskiego Krzysztofa Dorohostajskiego, zdołał przekonać króla do swego planu. Wydzielono mu zatem 60 beczek z prochem armatnim, o łącznej wadze prawie 3 ton. I znów w przebraniu jakie stanowiły skóry psie, na własnych plecach, zatargał on ów proch pod bramy miasta. Tym razem, polski król, wdarł się do Smoleńska, zajmując zwycięsko miasto.

 

Walcząc pod Chocimiem
 

Jako kapitan 200 osobowego oddziału rajtarii w bojach z Turkami, wsławił się on niezwykłym wprost męstwem pod Chocimiem w 1621 roku. Mimo zwycięstwa, Bartłomiej pesymistycznie patrzył w przyszłość ukochanego kraju. Ubolewał on, nad egoizmem szlachty oraz uciskiem chłopów.

 

Przed śmiercią otrzymał komandorię maltańską, był on też komandorem poznańskim w latach 1624-1625.

 

Ewa Michałowska- Walkiewicz