Polskie firmy powinny eksportować na rynki wschodnioeuropejskie, rosyjski i dalekowschodnie – tak uważają specjaliści z Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes. Coraz częściej mali i średni przedsiębiorcy z Polski szukają tam odbiorców na swoje towary.
– Obserwujemy 7-8 proc. wzrost zainteresowania eksportem wśród naszych klientów, przy czym nasz sąsiad, Czechy, wśród naszych klientów zanotował w ostatnich miesiącach ponad 20-proc. wzrost eksportu – powiedziałAgencji Informacyjnej Newseria Rafał Hiszpański, prezes zarządu Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes.
Według danych Narodowego Banku Polskiego eksport towarów z Polski wzrósł w lipcu o 6 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Z kolei import zmniejszył się o 0,4 proc. w tym samym okresie. Z danych GUS wynika, że w całym 2012 roku eksport wyniósł 143,5 mld euro, co oznacza wzrost o 4,9 proc. w porównaniu do 2011 roku. Wobec przedkryzysowego poziomu eksportu z 2008 roku wartość zwiększyła się o blisko jedną czwartą.
Co oczywiste, polskie firmy najczęściej firmy wybierają Niemcy, Wielką Brytanię czy Włochy jako kierunek swojego eksportu. Ponieważ są to jednak rynki trudne, wiele firm szuka rynków alternatywnych. Popularne są zatem także rynki wschodnie – Rosja, Białoruś czy Ukraina, a ostatnio Daleki Wschód. Aby jednak zabezpieczyć działania na egzotycznych rynkach, konieczne staje się ubezpieczenie transakcji.
– Duże firmy zazwyczaj są już ubezpieczone, np. w ramach programów światowych przez swoje spółki-matki. Są też na tyle świadome produktów ubezpieczeniowych, że od dawna korzystają z ochrony na rynku polskim. Natomiast małe i średnie przedsiębiorstwa jeszcze w niewielkim stopniu korzystają z ubezpieczenia należności. W naszym portfelu już ponad 70 proc. firm to właśnie te z sektora MŚP i na nich chcemy koncentrować działania w najbliższym czasie – zapowiada prezes Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes – Często są to transakcje zawierane drogą głównie elektroniczną, całe negocjacje są tak prowadzone. Oferujemy więc informację o wiarygodności kontrahenta, o jego standingu biznesowym. Ale także ubezpieczenie należności, czyli kredytu kupieckiego, a następnie, jeżeli okaże się, że jednak zapłata za towar czy usługę nie nastąpiła – windykację tych należności.
Michał Lisiak