Polscy producenci, na skutek ostatnich afer, znacznie nadwątlili zaufanie konsumentów. W efekcie tego spadło zainteresowanie kupnem polskiego mięsa. Największe straty polscy eksporterzy ponoszą na rynkach Czech i Słowacji, które to dążą do ograniczenia importu polskiej żywności.
Polskie mięso spełnia wszelakie normy unijne, a statystyki wskazują, że polska żywność w żaden sposób nie odbiega jakością od konkurencyjnych produktów z innych krajów UE.
– Afera mięsna była tak naprawdę serią pojedynczych incydentów naruszenia norm jakości żywności – powiedział Agencji Informacyjnej Newseria Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności – Trudno na jej podstawie wyciągać wniosek, że produkty żywnościowe, w tym mięsne są w Polsce w jakikolwiek sposób niebezpieczne. Wizerunkowo branża mięsna bardzo straciła. Zaufanie konsumentów trzeba odbudować.
Najgorzej z zaufaniem do polskich produktów jest w Czechach, gdzie import produktów z Polski spadł o osiem procent. W lipcu bieżącego roku czeska Państwowa Agencja Weterynaryjna przeprowadziła 47 kontroli polskiego mięsa i żadna nie potwierdziła obecności szkodliwych antybiotyków. Ponieważ jednak czeskie media poświęciły temu tematowi sporo uwagi, podejrzliwość konsumentów wobec polskich produktów znacznie wzrosła, a to przełożyło się na niższe zakupy.
Czechy to bardzo ważny rynek dla polskiej żywności. Jeśli polscy producenci nie poprawią wizerunku swoich produktów, niższy eksport może odbić się na kondycji całej branży mięsnej w Polsce.
Michał Lisiak
