W kaskach, odblaskowych kamizelkach, z aparatami fotograficznymi i kamerami spacerowali w sobotnie przedpołudnie mieszkańcy, którym udało się zdobyć zaproszenie na zwiedzanie budowy mostu drogowego w Toruniu.
Jak zwykle na uczestników spotkania czekało mnóstwo niespodzianek. Inżynierowie z firmy Strabag pokazywali miejsca na co dzień niedostępne, mówili o tajnikach budowy i rozwiązaniach, które docelowo będą obowiązywały na placu Daszyńskiego i na lewym brzegu Wisły.
Zwiedzanie mostu rozpoczynało się od oglądania tunelu na placu Daszyńskiego. Tam inżynierowie pokazywali tzw. paletko doświadczalne, na którym wykonawca wylał asfaltu lany. – Z olbrzymią starannością podchodzimy do nowych rozwiązań, jakie mają być stosowane na tej inwestycji. Zanim je wprowadzimy, dokładnie je sprawdzamy, badamy i oceniamy. Stąd wykonywanie odcinków próbnych – wyjaśniał uczestnikom wycieczki Rafał Labocha, kierownik robót na placu Daszyńskiego.
Kolejną atrakcją był spacer po estakadzie prawobrzeżnej, z której mieszkańcy mogli zobaczyć stalowe łuki, wieszaki i płyty pomostu. – Budowa robi wrażenie, jadąc samochodem do pracy nie zdawałem sobie sprawy jaki jest rozmiar tej inwestycji – mówi Stanisław Borec, jeden z uczestników.
Z estakady uczestniczy schodzili specjalnie przygotowanym zejściem na plac do scalania. Tam generalny wykonawca opowiadał o obiekcie mostowym, o placu do scalania i o pracach, które pozostały do wykonania na obiekcie mostowym.
Budowę mostu odwiedziło około 200 osób. Dla wielu była to okazja do rodzinnego oglądania inwestycji, a nawet do świętowania urodzin w nietypowy sposób, bo na placu budowy. Najmłodszą uczestniczką spotkania była 1,5 roczna Karolinka. Nie zabrakło gości z innych stron Polski, np. mieszkańców Krosna, którzy wracali znad morza do domu i przy okazji obejrzeli toruńską inwestycję z bliska.
Fot. torun.pl
Redakcja PL