Pieniądze z jednego konta na drugie trafiają w ciągu kilkunastu sekund nawet podczas weekendu. Już w tym roku może stać się to standardem w usługach oferowanych przez polskie banki.
Krajowa Izba Rozliczeniowa i sopocka spółka Blue Media, które niezależnie od siebie wdrażają ekspresowe przelewy, podpisują umowy z kolejnymi bankami. Express ELIXIR, który wdrożyła Krajowa Izba Rozliczeniowa jest pierwszym w Polsce i drugim na świecie, po Wielkiej Brytanii, profesjonalnym systemem rozliczeniowym, umożliwiającym bezpośrednią realizację przelewów natychmiastowych.
– Natychmiastowe przelewy trafiające na konto docelowe w kilkanaście sekund mają szansę zaistnieć na większą skalę w tym roku. Do wdrożenia tej usługi na poważnie wzięła się Krajowa Izba Rozliczeniowa [instytucja stworzona przez największe polskie banki – przyp. red.] i prywatna sopocka spółka Blue Media. KIR zapowiada, że spodziewa się objęcia tą usługą 75 proc. klientów bankowych. To by był naprawdę spory zasięg – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Halina Kochalska, analityczka Open Finance.
KIR i Blue Media dążą do tego, by przelewy przechodziły z banku do banku w kilkanaście sekund przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Tradycyjne sesje Elixir Krajowej Izby Rozliczeniowej odbywają się trzy razy dziennie tylko w dni robocze.
Halina Kochalska zaznacza, że Express Elixir KIR-u jest dostępny dla drugiej strony tylko wtedy, jeśli drugi bank przyjmujący zlecenie też podpisał umowę na natychmiastowe przelewy. Poprzez KIR operacje takie mogą na razie wykonywać klienci sześciu banków: Alior Banku, BRE Banku, BZ WBK, ING, Meritum, Millennium (chociaż nie w każdym z nich w pełnym zakresie). Izba podpisała już jednak umowy z 15 następnymi bankami i rozmawia z kolejnymi.
Druga firma – Blue Media – do tej pory w ramach usług rozliczeniowych podpisała umowy z czterema bankami: Alior Sync, mBankiem, MultiBankiem i Podkarpackim Bankiem Spółdzielczym z siedzibą w Sanoku. Spółka zamierza pozyskać do końca roku ponad 10 banków, które będą realizowały usługę natychmiastowych przelewów „BlueCash”.
Przydatne, chociaż drogie
Z ostatnich danych KIR wynika, że w lutym wartość pieniędzy przesłanych za pośrednictwem Express ELIXIR sięgnęła 100 mln zł. Klienci zdecydowali się na zrealizowanie pomiędzy sześcioma bankami blisko 19 tys. natychmiastowych przelewów. To oznacza ok. 700 operacji dziennie. Średnia wartość przelewu wraz z tymi wykonywanymi przez firmy wyniosła 4532 zł.
– Spodziewać się można, że firmy, które również mają dostęp do systemu, będą zwlekały płatnościami wysokich sum. Płynność wielokrotnie jest na wagę złota i trzymanie gotówki do ostatniej chwili ma duże znaczenie – uważa Halina Kochalska.
Maksymalna wartość natychmiastowego przelewu nie może przekroczyć 100 tys. zł. KIR deklaruje jednak, że pracuje nad dostosowaniem systemu do przekazywania wyższych kwot.
Również klienci indywidualni mogą zyskać dzięki tej usłudze.
– Jeśli opóźnimy się o jeden dzień ze spłatą minimalnej kwoty zadłużenia na karcie, musimy liczyć się ze sporą opłatą karną wynosząca nawet kilkadziesiąt złotych. Przelew natychmiastowy może nas uratować przed takimi stratami. Firmy, które chcą je wprowadzić, spodziewają się, że będzie to też pomysł na opóźnienia w przypadku spłaty kredytu hipotecznego, jeśli nie chcemy sobie psuć wizerunku w oczach banku czy też płatności za rachunki. Także przy zawieraniu transakcji zakupu samochodu używanego, gdy chcemy od ręki, szybko zapłacić i odjechać samochodem – tłumaczy Halina Kochalska.
Zdaniem ekspertki ta usługa spotka się z dużym odzewem, mimo że jest sporo droższa od tradycyjnych przelewów internetowych.
– Prowizja za taki przelew jest najniższa w BZ WBK i wynosi 3 złote. W droższych bankach to koszt 5 złotych, jeśli robimy to przez internet. Jeśli pójdziemy do placówki albo skorzystamy z pomocy operatora, to zapłacimy 10-15 złotych. A na przykład firma w Millennium zapłaci 40 złotych – wymienia Halina Kochalska. – Alior Sync dał w pakiecie 10 darmowych przelewów natychmiastowych. Można się spodziewać, że z czasem będzie to pomysł na walkę konkurencyjną między bankami, na uatrakcyjnianie oferty, tak aby ściągać nowych klientów.
Jak twierdzi, jest szansa, że ta usługa stanie standardem w ofercie banków.
– Wymaga to sporych nakładów i mobilizacji ze strony instytucji finansowych. Samo wdrożenie systemu nie jest łatwe, trwa w zależności od banku od trzech miesięcy nawet do roku. Później te rozliczenia też nie będą bez limitu kwotowego i za darmo. Nie należy się tego spodziewać, przewidywalność tego ruchu musi w bankach pozostać, one muszą mieć świadomość, jakie kwoty mogą przechodzić – uważa analityczka Open Finance.
Dla Dziennika, Newseria