Czy jesteśmy zadowoleni ze swojego życia seksualnego (na Tak jest 9 na 10 Polaków), ale wciąż czujemy niedosyt.
Choć dziś od partnera oczekujemy przede wszystkim czułości i poczucia bezpieczeństwa, a nie wielokrotnych orgazmów, nie pogardzamy nowoczesnymi środkami przekazu, np. internetem, by jeszcze bardziej uatrakcyjnić swoje życie seksualne i znaleźć drugą połowę.
Tak czyni 1,8 mln Polaków, czyli ok. 5 proc. populacji.I choć jesteśmy wciąż religijni (93 proc. ankietowanych określa siebie jako katolików), nie przeszkadza nam to cieszyć się seksualnością i eksperymentować z nowymi pozycjami i technikami. Nawet jeśli dawno przekroczyliśmy już pięćdziesiątkę, do niedawna jeszcze uważaną za początek końca łóżkowych przyjemności.
Takie wnioski, ujmując rzecz w dużym skrócie, wynikają z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku przez znanego polskiego seksuologa Zbigniewa Izdebskiego. Ich wyniki ukażą się dopiero jesienią tego roku w książce ?Seksualność Polaków na progu XXI wieku. Studium badawcze?. Ale specjalnie dla nas wybitny seksuolog ujawnia to, co się zmieniło w naszych erotycznych zachowaniach. A zmieniło się sporo i są to głównie zmiany kulturowe.
Choć pewne nawyki pozostają bez zmian. Tak jak zawsze, dziś Polacy najczęściej i najchętniej kochają się w piątki, soboty i niedziele między godziną 21 a 24. Lato jak zwykle jest tą porą roku, która najbardziej sprzyja seksualnej aktywności. Wciąż najczęściej kochamy się w pozycji klasycznej, ale nowe jest to, że stajemy się coraz bardziej śmiali w łóżku.
Coraz więcej Polaków uprawia np. seks oralny, robi to dziś 40 procent dorosłych i ta liczba wciąż wzrasta mówi prof. Izdebski. Świadczy to o naszej większej otwartości na seks. Bo np. w porównaniu z latami 90., kiedy tylko 6 procent Polaków przyznawało się do stosunków analnych, teraz mówi o nich 18 procent. Co ciekawe, przy tej coraz większej otwartości nie wzrasta liczba osób korzystających z usług prostytutek (to wciąż od lat 11 procent), ale nastąpiła zmiana jakościowa teraz agencje towarzyskie częściej odwiedzają młodzi mężczyźni przed trzydziestką.
Są zapracowani, zestresowani, nie mają czasu na stałe partnerki i mają kłopoty z erekcją. Główne 4 W pracy narzucają sobie zbyt szybkie tempo. To, czego oczekują po powrocie do domu, to święty spokój: zjeść, położyć się i zasnąć ocenia Izdebski. Niezależnie jednak od wieku przybywa mężczyzn przeżywających lęk przed kontaktem seksualnym z kobietą. Aż 30 procent ankietowanych boi się, że się nie sprawdzi i skompromituje w oczach partnerki.
Wszystko przez to, twierdzi prof. Izdebski, że kobiety stały się bardziej wymagające. Mężczyźni mają poczucie, że są oceniani przez kobiety, które wyedukowane na kolorowych czasopismach, dobrze wiedzą, ile czasu powinno się poświęcić na grę wstępną, kiedy sprawdzić wilgotność pochwy, twardość sutków i zabarwienie ciała mówi. I dodaje: Cała ta metodyka dochodzenia do orgazmu kobiety jest niczym trudny test na inteligencję i powoduje, że mężczyzna czuje się spięty, zastanawia się, czy to wszystko dobrze zapamięta, czy da sobie radę. Pada więc stereotyp samca, który zawsze musi chcieć i zawsze może.
Współczesnego mężczyznę coraz częściej boli głowa i daje sobie do tego prawo. Jednak okazuje się, że kobiety, choć już dawno dobrze wiedzą ?jak to się robi i jaką techniką dojść do orgazmu, wcale o nim już tak nie marzą. Nawet te, które potrafią wielokrotnie szczytować podczas jednego stosunku, nie zawsze uważają, że mają udane życie seksualne opowiada profesor. Dziś ważniejsza jest dla nich więź, poczucie bezpieczeństwa i bliskości.
Rzadziej niż poprzednie pokolenie zmieniają partnerów. Przestały wierzyć w hasła, że skakanie z kwiatka na kwiatek może kogokolwiek uszczęśliwić. Połowa mężczyzn (tylko 10 procent mniej niż kobiet) uważa tak samo. Najbardziej uderzająca zmiana dotyczy seksu ludzi po 50. roku życia i starszych. Ludzie ci łamią stereotyp mówiący o tym, że babcie i dziadkowie nie potrzebują seksu ? mówi profesor. Dziś nawet 70-latkowie podkreślają wagę tej sfery życia. Ponad połowa kobiet po 50. roku życia uważa, że nie ma granicy wieku, po której spada ich zainteresowanie seksem. Ponad połowa mężczyzn w tym okresie życia uważa, że u nich taka granica to 62 lata. Co ciekawe, dla ludzi starszych internet jest większą szansą niż dla młodzieży, aby za jego pomocą znaleźć kogoś bliskiego, partnera o takich samych upodobaniach życiowych.
Zresztą internauci to odrębna kategoria badanych, której prof. Izdebski poświęcił sporo uwagi. Mimo że niemal wszyscy oni (97 procent) uważają, że seks internetowy nie jest satysfakcjonujący, to jednak go uprawiają. Co trzeci internauta przyznaje, że odczuwa podniecenie spowodowane rozmową o seksie, a co dziesiąty masturbuje się przed ekranem komputera.
Tak zaspokajają się głównie mężczyźni (87 procent) o średniej wieku 27 lat. Co trzeci internauta spotkał się z osobą poznaną online w tak zwanym realu. Co czwarty odbył stosunek seksualny. Tylko 55 procent z nich użyło prezerwatywy. Profesor przebadał też zachowania Polaków w kontekście zagrożeń HIV/AIDS, m.in. grupę prostytuujących się chłopców i dziewcząt (120 osób). Z tych badań widać wyraźnie, że nie boimy się już zakażonych i częściej wyrażamy gotowość pomocy. Nosiciele wirusa HIV są też akceptowani w rodzinach, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia.
A z drugiej strony nie dopuszczamy do siebie myśli, że nasz partner mógłby nas zakazić. Ponad 75 procent Polaków w ogóle nie myśli o tym, aby wykonać sobie test na HIV. Najbardziej drażliwymi pytaniami dla badanych okazały się te, które dotyczyły kontaktów homoseksualnych, przemocy seksualnej i zdrady. To ciągle sfera tabu. Polacy nawet anonimowo nie chcą deklarować zachowań, które nie są akceptowane społecznie, a nawet potępiane.
Badania Izdebskiego to część szeroko zakrojonych badań życia seksualnego Polaków, jakie odbywają się co cztery lata. W tym roku już po raz czwarty ankieterzy ruszą w teren i będą nas znów przepytywać jesienią.
Anita Czupryn