Zielony Dziennik

Stadion nie do końca Narodowy

Rodzina Chowańczaków, posiadająca przed II Wojną Światową grunty, na których zbudowano największą sportową arenę w naszym kraju, domaga się przywrócenia własności.

4 lipca 2012 r., a więc chwilę po zakończeniu EURO 2012, wojewódzki sąd administracyjny stwierdził, że ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej dopuściło się złamania prawa odmawiając spadkobiercom przywrócenia praw własnościowych, o co walczą od 2004 r. Wyrok oznacza, że ministerstwo nie posiada dokumentu będącego kluczowym dla decyzji o nieprzyznaniu gruntów ich spadkobiercom. Taki obrót spraw powoduje przybliżenie żądającej rekompensaty rodziny do sukcesu. Resortowi pozostaje złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

Dziesięciohektarowa działka Arpada Chowańczaka, przedwojennego właściciela fabryki futer na ulicy Puławskiej, przebiega przez sam środek Stadionu Narodowego. Na tych ziemiach miały powstać mieszkania dla pracowników przedsiębiorstwa. Po wojnie grunt przejęło państwo, rozpoczęto budowę Stadionu Dziesięciolecia, uczyniono z niego „Jarmark Europę”, a dalsze losy znane są wszystkim.

Cała afera spowodowana jest tzw. dekretem Bieruta z 26 października 1945 r. mówiącym o przekazaniu ziem z terenu miasta na własność Skarbu Państwa.  Przez ten dokument miasto rok rocznie traci setki milionów złotych na wypłatę odszkodowań.

Celem roszczeń, jak tłumaczy Andrzej Chowańczak, nie jest zburzenie stadionu i odbudowanie warsztatu kuśnierskiego. –  Przykro, że władze Rzeczypospolitej Polskiej zapominają o bohaterach, którzy  mieli tak wielki wkład w odbudowę  niepodległego i pomyślnego kraju – ubolewa spadkobierca.

Pozostaje pytanie, jak zadośćuczynić postulujących o przywrócenie własności, gdyby nastąpiła taka konieczność. Oddać w zarządzanie loże VIP? Promenady wokół stadionu? To już potencjalne zadanie biura nieruchomości odpowiadającego za stołeczną reprywatyzację.

źródło: Gazeta Wyborcza

Radosław Kołodziejski