"Złodziejom trzeba obcinać łapy" Odżywają najgorsze stereotypy. Polacy kradną w Niemczech niemal wszystko. Ryby ze stawów, ropę z baków, komputery z domów, czy poduszki powietrzne z samochodów.
Doprowadzają drobnych przedsiębiorców na skraj ruiny – donosi "Süddeutsche Zeitung".
Mieszkańcy Brandenburgii, Saksonii i Meklemburgii skarżą się na "złodziejskie bandy zza wschodniej granicy". Z ich powodu kupują psy do pilnowania majątku i wyjmują na noc akumulatory z aut.
Rośnie niechęć do Polskich sąsiadów, a brak pomocy ze strony władz zaostrza konflikt – zauważa "Wprost".
Po kradzieży sprzętu rolniczego wartości 2,2 mln euro ofiary złodziei postanowiły powołać oddziały "obrony obywatelskiej.".
Jesteśmy wyjęci spod prawa, skazani na wykrwawienie, czujemy się pozostawieni przez państwo samym sobie. A im trzeba obciąć łapy. Schengen otwarto 10 lat za wcześnie – żali się okradziony Steffen Koegler z Oderbergu.
Źródło: wprost.pl