Niesamowici, nieobliczalni, jedyni tacy w całej historii piłki nożnej. Tak komplementować można Hiszpanów po ich wczorajszym triumfie. Na stadionie w Kijowie na boisku istnieli tylko oni. Włosi wcielili się jedynie w role statystów.
Mecz jeszcze przed jego rozpoczęciem okrzyknięty został prawdziwym klasykiem i starciem dwóch równorzędnych przeciwników. Zapowiadany jako bezpośredni pojedynek piłkarskich wirtuozów, Andrei Pirlo i Xaviego Hernandeza. Ten pierwszy nie pograł sobie za wiele. Hiszpańscy zawodnicy nie spuszczali go z oka przez pełne 90 minut meczu. Kryty indywidualne, nie był w stanie rozwinąć skrzydeł i pokazać pełni swoich umiejętności. Piłkarze z półwyspu iberyjskiego doskonale zdawali sobie sprawę, że wyeliminowanie z gry Pirlo to klucz do sukcesu. Taka taktyka okazała się skuteczna. A nawet zabójczo skuteczna. Hiszpania nie tylko pokonała przeciwnika. Ona go pobiła, zmiotła z powierzchni ziemi. Po ekipie włoskiej nie został nawet pył na murawie. Szybko zdobyta bramka ustawiła niejako to spotkanie. Dzięki niej Hiszpanie nie musieli się już nigdzie śpieszyć i spokojnie skupili się na konstruowaniu kolejnych ataków pozycyjnych.
Kiedy spojrzymy na wyniki spotkania, 4-0 dla Hiszpanów możemy sobie zadawać pytanie, czy to Włosi byli aż tak słabi, czy Hiszpanie, aż tak mocni. Odpowiedź może być tylko jedna. Z tak grającymi piłkarzami Vincente del Bosque nie poradziłby sobie żaden zespół na świecie. Byli całkowicie poza zasięgiem dla przeciwnika. Zobaczyliśmy starą, dobrą Hiszpanie. Drużynę, która niczym nie przypominała zespołu grającego jeszcze w fazie grupowej. Zarówno piłkarska prasa, jak i kibice z Półwyspu Iberyjskiego domagali się szybszej i skuteczniejszych gdy swoich ulubieńców. I doczekali się. Musieli co prawda czekać, aż do wielkiego finału, jednak nikt nie powie, że nie było warto.
Hiszpanie na stałe zapisali się na kartach piłkarskiej historii. Nikomu wcześniej nie udało się zdobyć Mistrzostwa Europy dwa razy z rzędu.
To jest trzecie trofeum w ciągu 6 lat dla reprezentacji Hiszpanii. Wczorajszym zwycięstwem napisali nowy rozdział w dziejach europejskich rozgrywek, stając się najlepsza drużyną w historii piłki nożnej. Takiej hegemonii na arenie międzynarodowej do tej pory nie zanotowano. Mięliśmy epokę świetności Brazylijczyków. Jednak ich sukcesy przy osiągnięciach zawodników Vincente del Bosque prezentują się mizernie.
Euro 2012 zostało oficjalnie zakończone. Pozostaje nam czekać do kolejnej wielkiej imprezy, która już za dwa lata w Brazylii. Czy Hiszpanie podobnie jak w przypadku Euro pobiją kolejny rekord i zdobędą to trofeum po raz drugi z rzędu? To byłby dla nich krok w kierunku nieśmiertelności. Choć już teraz pozostaną na zawsze w pamięci kibiców piłkarskich.
Hubert Sławek