Jeśli mężczyźni są ogólnie źli, nieudacznicy, myślący tylko o piwie i seksie, to kobiety powinny być ogólnie łatwe i klejące się do kasy. Gdyby zagłębić się w ten prymitywny sposób postrzegania obu płci, sami jesteśmy sobie winni.
Może zdarzył się w czyimś życiu bawidamek, czy kobieta pozbawiona zasad, by mit zakorzenił się na dobre w świadomości i szkoda, że tak mało jest opowieści o uczciwych i lojalnych, nieudających twardzieli, wiernych facetach „udacznikach”.
Jakże często słyszę beznadziejne wołanie kobiet o normalnego faceta, który poważnie traktuje życie, z szacunkiem podchodzi do kobiety, potrafi zachwycać i okazać inne uczucia, niż tylko zazdrość i zaborczość, nieuciekający przed pojęciem odpowiedzialności.
Wierzę, że niektórzy faceci, podobnie jak niektóre kobiety, szukają kogoś "normalnego", cokolwiek to znaczy w dzisiejszych czasach, ale jeżeli w obu płciach jest tyle sprzeczności, to gdzie szukać, aby być w pełni zadowolonym. Gdzie są mężczyźni, których intelekt zwala z nóg, którzy posiadają duże wyczucie na temat seksualnych potrzeb kobiet, którzy mają pasję i namiętność i wszystko to, co sprawia, że chce się z „nim” być. To faceci z wyższej półki.
Nie jest ich dużo, ale kobiet o podobnych standardach też nie. Są delikatni, zarówno w konwersacji jak i czynach. Często nieśmiali, trzeba im wyjść na spotkanie, trochę pomoc, bo może trudno im się wybić z macho – żelowo- alkoholowo-sztucznego świata.
Gdyby dwie płcie porównać do biegunów, aby dojść do punktu A, nie G jakby się innym wydawało, trzeba pokonać trudną i długą drogę, a i tak po czasie okazuje się, że była to największa porażka życia, najbardziej sztuczny Ken czy Barbie jakiegokolwiek spotkało się na swej drodze. Nie ma ideałów.
Kiedyś wszystko było proste i przejrzyste, teraz każdy skleja swój ideał ze skrawków własnych oczekiwań i poprzeczek, tylko w tym wszystkim zatraca się gdzieś sam człowiek. Istota bliskości i dopasowania. Bez względu na to jak bardzo się staramy, w większości z nas istnieje wyobrażenie alternatywnego życia. Z jednej strony pielęgnujemy kłamstwo romantycznej miłości, z drugiej jesteśmy przekonani, że ten silny fizjologiczny, biochemiczny i neurohormonalny stan nie będzie trwał wiecznie, wciąż szukamy, zwłaszcza w dobie Internetu. Im jesteśmy starsze, tym trudniej, człowiek niezależny podnosi poprzeczkę. Skończyły się przecież czasy obsługiwania mężczyzny przez kobietę.
Niezmiernie trudno spotkać "odpowiedniego" faceta, który nadążyłby za współczesną, wyzwoloną kobietą, która wie, że pewne elementy muszą ze sobą współgrać, aby dostosować się do każdej sytuacji. Frustracje mężczyzn powoduje brak świadomości, że nie wystarczyć być tylko gatunkiem męskim. Tylko po co rozwijać się, by nadążyć za oczekiwaniami kobiet? Może istota związku polega na tym, żeby tak dobrać partnera, aby jego wady najmniej przeszkadzały, zalety najbardziej pasowały, a do tego w czym nie można sobie dogodzić, przyzwyczaić się. Wybierać mniejsze lub większe zło, żeby nie być solo. Trudno jest znaleźć jakąś równowagę.
Dotyczy to obojga płci. Skupiamy sie za bardzo na powierzchowności, brakuje nam własnych pomysłów, nie mamy wzorców godnych szacunku, brakuje nam czasu na szukanie prawdy, panuje ogólne lenistwo, bo co my kobiety mamy do zaoferowania prawdziwym facetom, na których czekamy, niech to nie będzie zła pamięć po ex. Wierzę, że gdzieś są ci faceci, których da się kochać, którzy nie są zawodem, którzy sprawiają, że od rana mordka się śmieje i wtedy życie jest piękne!
ZielonyDziennik.pl, Magdalena Undro