Po niespodziewanej porażce Polonii Warszawa z chorzowskim Ruchem, właściciel czarnych koszul zapowiedział, że po sezonie definitywnie rozstaje się z piłką i nie będzie dalej sponsorował klubu. Zaproponował już sprzedaż Polonii miastu za symboliczną złotówkę, jednak władze stolicy nie wyraziły zainteresowania.
Piątek 20 kwietnia stał się przełomowym momentem dla kibiców warszawskiej Polonii. Dla ich ukochanej drużyny kończy się pewna era, pewien etap. Józef Wojciechowski panował przy Konwiktorskiej od sześciu lat. Za jego rządów drużyna aż siedemnastokrotnie zmieniała szkoleniowców. Rekordzistą był Jacek Zieliński, który prowadził zespół przez rok. Jako prezes piłkarskiego klubu zasłynął z twardej ręki i podejmowania kontrowersyjnych decyzji. Przed sezonem bez skrupułów odprawił z kwitkiem reprezentanta Polski Ebiego Smolarka, gdy ten nie chciał się zgodzić na nowy system premiowania. Dla Wojciechowskiego zawsze liczyło się tylko mistrzostwo. Nie oszczędzał też pieniędzy. Podczas swojej kadencji wydał dziesiątki milionów złotych na kontrakty dla nowych zawodników. Swojego ambitnego planu jednak jak dotąd nie zrealizował i już raczej nie zrealizuje. Po 28 seriach gier poloniści zajmują dopiero szóstą lokatę, z 6 punktami straty do lidera. Obecna pozycja oznacza również brak występu w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Wydaje się, że to główne przyczynki, które zadecydowały o podjęciu przez Wojciechowskiego takiej a nie innej decyzji. Piłka nożna to biznes. Klub musi z czasem zacząć sam na siebie zarabiać. Jedyną taką możliwość dają regularne występy w Lidze Europy czy Lidze Mistrzów. Póki co dla Polonii Warszawa to za wysokie progi. Po wspomnianej już porażce z Ruchem biznesmen o dziwo nie miał żadnych pretensji do swoich piłkarzy. Chwalił ich nawet za rozegranie bardzo dobrego meczu. Winą za porażkę obarczył sędziego. Tym razem miarka się przebrała. Wraz z końcem sezonu Józef Wojciechowski wycofuje się z piłki nożnej.
Pytanie co dalej z klubem ze stolicy? Miasto nie wyraziło chęci wykupienia drużyny z rąk dewelopera, mimo, że cena była okazyjna. Wojciechowski po raz kolejny pokazał, że swoje interesy zamyka z klasą. Piłkarzom obiecał już, że do końca rozgrywek dalej będzie wypłacał im należne pieniądze, łącznie z zawieszonymi premiami. Przypomnijmy, że zawodnicy czarnych koszul od pewnego czasu nie otrzymywali wynagrodzenia, z powodu słabych wyników. Te zaległości również wpłyną na ich konta.
Polonia Warszawa na pewno łakomym kąskiem na rynku piłkarskim nie jest. Klub nie posiada tak imponującego stadionu jak sąsiad zza miedzy – Legia. Liczbą fanów także nie może się poszczycić. Chyba tylko ewentualny dobry wynik sportowy w tym kończącym się już sezonie może zachęcić jakiegoś bogatego inwestora do przejęcia sterów przy Konwiktorskiej. Bo w to, że Józef Wojciechowski znów zmieni zdanie i wyrazi chęć pozostania w klubie chyba nikt nie wierzy.
Hubert Sławek