Nastała ciemność, po czym rozpoczęła się 84. Gala Oscarowa. Uroczystość prowadził po raz dziewiąty już Billy Crystal, który robił wszystko, żeby zabawiać widzów. W trakcie długiej ceremonii czasem mu się to udawało
("Bawcie się dobrze, bo w okresie światowego kryzysu gospodarczego nie ma nic lepszego niż obserwowanie milionerów wręczających sobie statuetki"), a czasem nie (czerstwy żart w rodzaju "Ludzie oglądają filmy na Iphonie, co to jest? Ja wolę Ipada").
Nie mamy dobrej wiadomości dla fanów "W ciemności", nie dostaliśmy Oscara za film nieanglojęzyczny. Statuetkę w tej kategorii zdobyło "Rozstanie", skromny, zanurzony w irańskiej codzienności dramat sądowy, który ogląda się jak thriller. Film Asghara Farhadiego był najważniejszym konkurentem "W ciemności" Agnieszki Holland. Nie dostaliśmy statuetki, ale móc przegrać z tak świetnym filmem jak "Rozstanie", to prawdziwy zaszczyt.
Tegoroczne Oscary to wielki triumf "Artysty". Triumf przewidywany, ale warto pamiętać, że nagrody w najważniejszych kategoriach zgarnął… czarno-biały film niemy, w który mało kto wierzył na etapie produkcji.
Więcej na: filmtok