Polscy producenci zabawek wygrywają z fabrykami chińskimi i sprzedają do najbardziej odległych zakątków świata. Krajowy rynek jeszcze sporo urośnie – informuje "Puls Biznesu".Jeśli się bawić, to polskimi zabawkami. Wiedzą to m.in. na Barbados, w Meksyku i Malezji. Wiedzą to również Polacy, bo choć do zabawowych Niemców jeszcze nam daleko, stopniowo odrabiamy lata szarego socjalizmu i kupujemy coraz więcej gier, bynajmniej niekomputerowych. "W Europie Zachodniej rynek puzzli i gier jest raczej stabilny. Sprzyja nam promocja życia rodzinnego, dydaktyki i edukacji, a te wartości są obecne w grach.
W Niemczech cały rynek zabawek wart jest około 2,7 mld EUR, w tym rynek gier i puzzli 375 mln EUR. W Polsce rynek zabawek jest wart około 2 mld zł" – mówi Kazimierz Wierzbicki, prezes Trefla. Znaczna część produkcji trafia na eksport do około 30 krajów,a także do Kanady, Meksyku, Australii, Malezji, czy Singapuru.
Puzzle produkowane w Europie cieszą się dużym powodzeniem, są znacznie lepiej wykonane niż produkty powstające np. w Chinach" – twierdzi Kazimierz Wierzbicki.
Źródło: PAP