PiS piątą kolumną Moskwy? Dziś poseł Ruchu Palikota Armand Ryfiński pytał czy to co wyprawia PiS (marsz z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego) to nie jest krecia robota. Bo to nie jest patriotyzmem co wyprawia prezes Kaczyński i jego ludzie.
Czy przypadkiem PiS nie jest inspirowane przez tajne służby wywiadowcze naszego największego sąsiada? Bo podminowując to co robi rząd w sprawach europejskich Kaczyński powoduje spięcia w Unii, a nie od dziś wiadomo, że Rosja chciałaby uzyskać większe wpływy na Wspólnotę.
Poseł Ryfiński wezwał do pomocy służby wywiadowcze, żeby sprawdzić czy posłowie PiSu to nie są zwykli zdrajcy. Gdyż marsze takie jak wczorajszy są próbą skompromitowania Polski na arenie międzynarodowej. Takie słowa oczywiście nie mogły się spotkać z milczeniem – PiS już obiecał, że postawi posła Ruchu Palikota przed komisją etyki za jego wypowiedź. Jego ostre wystąpienie zostało wypowiedziane po tym jak Tusk przemawiał na forum Parlamentu Europejskiego i podsumowywał polską prezydencję, a europosłowie partii opozycyjnych (Prawa i Sprawiedliwości, Polska Jest Najważniejsza, SP Solidarna Polska) poddali jego słowa ostrej (lecz mało przekonywującej) krytyce. Opozycja krytykuje, podczas gdy członkowie wspólnoty raczej chwalą polską prezydencję pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska.
Kurski opowiadał, że Polska nic nie ugrała działając jako szef unii. Ale Kurski zapomina, że polska prezydencja przypadła na czas największego kryzysu funkcjonalnego Wspólnot. Kryzys strefy euro jest najważniejszą rzeczą dla Unii, gdyż alternatywa jest naprawdę nieprzyjemna. W takim momencie trzeba przezwyciężyć partykularne interesy i dbać o dobro wspólne. A tym dobrem jest euro i jedność Unii, niezależnie od tego jakby chciał to widzieć poseł Kurski.
Niesiołowski stwierdził, że ten kto krytykuje polską prezydencję jest nielojalny wobec naszego kraju, a słowa takie są szkodliwe. Mnie się wydaje, że krytyka tylko po to, żeby krytykować jest oznaką własnej niemocy. Partia Kaczyńskiego nie ma bladego pomysłu co robić. Ale krytykowanie jest łatwiejsze niż proponowanie konstruktywnych rozwiązań. Zwłaszcza, że zagadnienia nie są błahe. Gdy trzy czwarte naszego importu i eksportu stanowią obroty z krajami unii, my też korzystamy na tym, że jest euro. Nie wiem dlaczego oni zapominają o tym.
Minister Sikorski pytany czy powinniśmy się obawiać Rosji, mówił, że każde pogróżki z tamtej strony oczywiście rozpatrujemy poważnie – i powinniśmy tak robić patrząc na nasze 300 letnie zatargi z tym krajem. Jednak jak podkreślał premier silna gospodarka jest podstawą naszej suwerenności – dlatego też Polska powinna pomagać w przezwyciężeniu kryzysu krajów strefy euro. To nasz obowiązek. To także nasz interes – gdyż 75% do 80% naszego eksportu idzie właśnie do krajów Wspólnoty. Bez euro sprzedawanie naszych produktów będzie trudniejsze. Gdyby euro upadło kosztowałoby to nie tylko te kraje, które mają tą walutę, ale także wszystkich tych, co robią interesy z tymi krajami. W tym także i Polskę. Gdyby euro upadło moglibyśmy mieć problem z liczeniem długu publicznego, który już od jakiegoś czasu zbliża się do pułapu 55%PKB. Jego przekroczenie oznaczałoby zmniejszenie wydatków i podniesienie podatków dla wszystkich. Bez wyjątku.
Mnie się spodobało użycie hasła „polska racja stanu” gdyż większości polskim politykom nie przeszło by przez usta. A to nie jest nic zdrożnego, czy niepoprawnego. Już dawno nikt nie mówi w imieniu Polski, na arenie międzynarodowej i wewnętrznej o „polskiej racji stanu”. Politycy zapomnieli, że o to tak naprawdę powinno im chodzić, a nie o partyjne wygrane i przegrane. Polska racja stanu powinna być pierwszym zadaniem rządu, posłów a także przeciętnych obywateli. Jednak pod tym pojęciem nijak się nie mieszczą marsze podobne do tego, co zrobił PiS. Inna sprawa 5 do 10 tysięcy (według organizatorów) to nie jest żaden sukces organizatorów. A hasło o obozie koncentracyjnym Europy – jak było przeczytać na transparencie, to prawdziwe ohydztwo. Ten marsz to raczej porażka drugiej najważniejszej partii politycznej w kraju(dobrze, że chociaż odbyło się bez przemocy). I proszę mi nie mówić, że mamy grudzień…
Artur Pomper