Zielony Dziennik

Cracovia zatrzymała Legię

     W ostatniej rozgrywanej w tym roku kolejce T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa podejmowała na własnym stadionie Cracovię. Faworytem byli bezsprzecznie gospodarze, nie przełożyło się to jednak na końcowy wynik.

Od początku meczu przewagę mieli Legioniści, mimo to, niewiele z niej wynikało. Strzelać z dystansu próbował Borysiuk, ale jego uderzenie minęło bramkę Kaczmarka. O nieporadności Legionistów najlepiej świadczy liczba oddanych celnych strzałów, która w całej pierwszej połowie wyniosła okrągłe zero. Cracovia zaatakowała raz, w 16 minucie,  gdy po ładnej akcji Aleksandr Suvorov oddał groźny strzał. Na posterunku był jednak świetnie grający w tej rundzie Kuciak.

Druga cześć spotkania rozpoczęła się od znakomitej szansy dla 'Pasów'. Znowu błysnął Suvrov, minął rozgrywającego dobry mecz Jędrzejczyka i odegrał do Ntibazonkizy. Na szczęście dla 'Wojskowych' napastnika Cracovii z poświęceniem zatrzymał Wawrzyniak. Potem inicjatywę przejęli ponownie podopieczni Macieja Skorży. Szczególnie aktywny był Radovic. W 62 minucie, w konsekwencji dwóch żółtych kartek z boiska wyleciał obrońca gości Andraż Struna. Od tego momentu Legia tworzyła coraz groźniejsze akcje. Jednej z nich, po dobrym dośrodkowaniu Rzeźniczaka nie wykorzystał Ljuboja, który głową uderzył wprost w bramkarza. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia 'Wojskowi' mieli w 80 minucie. Radović wyszedł 'sam na sam' z Kaczmarkiem, okiwał go, po czym mogło się wydawać, że bramkarz Cracovii sfaulował pomocnika warszawskiej drużyny. Sędzia Siejewicz gwizdnął wskazując na wapno, po czym.. zmienił zdanie i zarządził rzut sędziowski. Do końca spotkania nic się już nie zmieniło i obie drużyny zeszły do szatni z jednym punktem. Dla Legii był to pierwszy mecz w tym sezonie w roli gospodarza bez strzelonej bramki.

Legia Warszawa – Cracovia Kraków 0-0

 

Marcin Pieńkowski