Nadchodzą Święta, wchodzimy w okres intensywnych przygotowań. Sprzątanie, zakupy, poszukiwanie idealnych okazji na prezenty, oglądanie Iluminacji, lampek oraz klimatycznych świątecznych dekoracji i oczywiście jeszcze więcej sprzątania.
Według najnowszych statystyk przeciętny Polak na święta przeznacza około 2 tysięcy złotych, część z nas odkłada pieniądze cały rok, zapominalscy mają możliwość wzięcia kredytu. A to wszystko po co?
Oczywiście na początku prezenty, wystawy sklepowe zachęcają nas do zakupów już od połowy listopada. Możemy podziwiać urocze aniołki, reniferki i bałwanki otoczone sztucznym śniegiem. Każda wystawa kusi nas wyjątkowo „niskimi” cenami. Po dłuższym spacerze po przeciętnym centrum handlowym i obejrzeniu wszystkich „okazji”, zauważamy że właściwie w co drugim sklepie mamy do czynienia z tymi samymi promocjami i co gorsza z tym samym mało oryginalnym towarem. Ceny przeciętnego prezentu zaczynają się od 19.99 ( za malutką figurkę), jeśli chcieli byśmy kupić coś ciekawszego i większego niż nasza dłoń musimy wydać ponad 60 -70 zł. Załóżmy że musimy kupić prezenty dla 10 osób. Zapewne kupimy im coś rzędu 50-60 zł i oczywiście jeszcze droższe dla tych najbliższych, co oznacza że same prezenty pochłoną ok 700 zł z naszego świątecznego funduszu.
Żeby dostać ciekawy prezent, który może się stać pamiątką musimy udać się poza mury centrów handlowych. Może zacznijmy od małych sklepików, znajdziemy takie chociażby na ulicy Chmielnej albo na uliczkach Starego Miasta w Warszawie. Małe, rzadziej odwiedzane ale za to mogą nas oczarować, jeśli pozwolimy działać naszej wyobraźni i wyrwiemy się spod klosza w którym jesteśmy uwięzieni jako bywalcy centrów handlowych, możemy kupić naprawdę piękne prezenty w niedrogich cenach, a przynajmniej będziemy mieli pewność , że osoba, która prezent dostanie nie będzie w posiadaniu trzech identycznych niespodzianek od Mikołaja.
W drugiej kolejności jeśli chodzi o wydatki świąteczne jest jedzenie, ze szczególnym naciskiem na potrawy wigilijne. Tutaj możemy już rozwinąć swoją inwencję. Na nasz stół zapewne trafi 12 postnych i wyszukanych potraw. Gospodynie rok rocznie prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych dań z zapałem wymieniają rady i rodzinne przepisy. Rezultaty ich pracy, całe 12! będziemy mogli sprawdzić 24 grudnia. Oczywiście nie świętujemy tylko w Wigilię, pozostaje jeszcze pierwszy i drugi Dzień Świąt, biorąc pod uwagę obecne ceny pół produktów do przygotowania wszystkich potraw, musimy na nie przeznaczyć ponad 300-400 zł. Ale nie oszukujmy się, bardzo często święta spędzamy w dużo większym gronie. Więc automatycznie suma, którą przeznaczamy na Święta rośnie. Po zastanowieniu się ciężko sobie wyobrazić, że na same jedzenie i prezenty wydajemy, aż tyle pieniędzy i to tylko dla 3 dni… ale statystyki nie kłamią, puste portfele niestety też.
Na pocieszenie i to już całkiem za darmo możemy się wybrać na podziwianie przepięknych iluminacji i dekoracji świątecznych. Wszystkie wystawy i sklepy urzekają nas Magią Świąt. Ulice zaczynają tonąć w milionach lampek, które mają nam umilać wieczorne zimowe spacery. Jeśli już postanowimy wyjść z domu najlepiej wybrać się na Nowy Świat( główna świetlna wystawa rozpoczyna się od skrzyżowania z Alejami Ujazdowskimi i kończy się na skrzyżowaniu z ulicą Świętokrzyską). Potem możemy przejść się Krakowskim Przedmieściem, a idealnym zakończeniem naszego szlaku spacerowego będzie wizyta na Placu Zamkowym gdzie stanie wielka choinka, której iluminacja jest planowana już na 3 grudnia.
Dlatego też serdecznie wszystkich zachęcam do wyjścia z domu, przejścia „świątecznym” szlakiem iluminacji przygotowanej przez miasto, zachwycajmy się nimi dajmy się oczarować i może gdzieś po drodze spotkamy jakiś malutki sklepik, w którym wypatrzymy idealne prezenty…
Marta Łęgowska