Do meczu z Koroną, Legia przystępowała z serią 8 meczów bez porażki i co więcej bez straconej bramki. Dusan Kuciak miał szansę przejść do historii warszawskiej drużyny jako najdłużej niepokonany bramkarza, a po piątkowej porażce Śląska 'Wojskowi' mogli wskoczyć na pozycję lidera.
Założenie było tylko jedno. Wygrać z Koroną.
'Złocisto-krwiści' postawili jednak bardzo twarde warunki. Już od początku meczu to kielczanie przejęli inicjatywę i tworzyli groźniejsze akcje. Aktywny był zwłaszcza, mający swój epizod w Legii, Maciej Korzym. Ataki gospodarzy przyniosły efekt w 24 minucie. Fatalny błąd popełnił kapitan Legionistów Ivica Vrdoljak tracąc piłkę na rzecz Aleksandara Vukovicia. Były piłkarz Legii idealnie dograł piłkę w pole karne, a całą akcję precyzyjnym strzałem głową wykończył Korzym. Passa Kuciaka została przerwana po 759 minutach. Do rekordu Grotyńskiego zabrakło zaledwie czterech minut.
Po utracie bramki, przewagę wypracowała sobie Legia jednak nie potrafiła udokumentować tego celnym trafieniem i sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania. Po przerwie Maciej Skorża zmienił słabo grającego Michała Kucharczyka na Janusza Gola jednak nie na wiele się to zdało. Nie pomógł także wprowadzony później Rafał Wolski. 'Wojskowi" próbowali atakować, ale Korona broniła się bardzo skutecznie nie dopuszczając nawet na jeden celny strzał gości i warszawiacy ponieśli pierwszą porażkę od 18 września. Tym samym liderem T-Mobile Ekstraklasy pozostał Śląsk Wrocław.
Korona Kielce – Legia Warszawa 1:0
24' Korzym
Marcin Pieńkowski