Nowe państwo – Autonomia Palestyńska?

0
1476
views

Niepodległa Autonomia Palestyńska?
Autonomia Palestyńska jest w zasadzie państwem poza tym, że nikt tego organizmu politycznego tak nie nazywa. Ma terytorium, obywateli, siły policyjne, budżet, relacje międzynarodowe.

Jednak państwem nie jest. Ale to ma się zmienić. Lider Autonomii – jej prezydent pan Abbas ma w najbliższym czasie przedstawić rezolucję na forum ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych uznającą Autonomię Palestyńską za państwo. Nie będzie to łatwe. Bo o ile forum główne ONZ jest najważniejszym organem ONZ prawdziwa władza tkwi w Radzie Bezpieczeństwa. To ona rozstrzyga najważniejsze sprawy przedstawione Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jej pięć stałych członków – Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i USA mają prawo weta. I o ile na forum ogólnym rezolucja uznająca niepodległość Autonomii zostałaby przyjęta, to w Radzie Bezpieczeństwa już nie. Bo o ile Barack Obama chętnie by widział rozstrzygnięty konflikt palestyńsko – izraelski, to z drugiej strony Izrael jest najważniejszym sojusznikiem Amerykanów w tej części świata. On nie ma wyboru – musi się tej propozycji przeciwstawić.

Barack Obama jest w trudnym położeniu. Z jednej strony obiecał pomoc Palestyńczykom, ale z drugiej strony nie może przestać wspierać najważniejszej demokracji na Bliskim Wchodzie – Izraela. Bo Izrael jest demokracją, którą trzeba wspierać. Poza tym przecież liczą się głosy Żydów mieszkających i głosujących w Stanach Zjednoczonych. A lobby żydowskie jest tam bardzo silne i wpływowe. Żaden prezydent Ameryki nie może ich lekceważyć, a tym bardziej iść z nimi na wojnę. USA mają prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa, ale wolałyby go nie używać. Nie w tym przypadku. USA montuje więc wielką koalicję, która umożliwiłaby oddalenie rezolucji normalnymi głosami (członków Rady Bezpieczeństwa) bez używania weta. To wybieg tylko taktyczny, ale Obama nie chce nadwyrężać pozycji USA w tej części świata, która po inwazji na Irak i Afganistan wisi na jednym włosku nad przepaścią.

Polski głos ma również znaczenie, gdyż Polska objęła niedawno prezydencję w Unii Europejskiej. Polskie zadanie, jak mówił minister Sikorski – to uzyskać jednogłośną deklarację od wszystkich członków Unii. Może dlatego też to prezydent Komorowski będzie nas reprezentował podczas głosowania w ONZ-ecie. Minister Sikorski mówił dziś, że jeszcze nie znamy treści deklaracji. Jak ją poznamy, wtedy możemy się do niej odnieść. Ale Polska widzi sprawy z izraelskiego punktu widzenia. Co nie oznacza, że nie chcielibyśmy widzieć żeby konflikt wreszcie zakończono. Jednak wydaje się, że niepodległa Autonomia nie jest rozwiązaniem problemu. Zwłaszcza Autonomia w granicach z 1967 roku ze Wschodnią Jerozolimą jako stolicą. Przypomnę, że ONZ nie uznaje izraelskiej stolicy w Jerozolimie. Dla Autonomii uznanie jej za niepodległe państwo to sprawa prestiżowa. Na forum zgromadzenia ogólnego z pewnością dostałaby poparcie wszystkich krajów arabskich i nie tylko. Mówi się, że ponad 130 krajów ze 190 poparło by taką deklarację.

Słuchałem wypowiedzi izraelskiego ambasadora oraz przedstawiciela Autonomii w Polsce. Ambasador mówił, że Izrael chciałby żeby istniało państwo Autonomia Palestyńska, ale zastanawia się jakie ma mieć granice. Deklaracja mówi o tym, że Wschodnia Jerozolima ma być stolicą nowego kraju – na co nie chce się zgodzić Izrael. Ambasador mówił o tym, że sami Palestyńczycy nie są zgodni – przede wszystkim jest tam konflikt o władzę z terrorystycznym Hamasem a Organizacją Wyzwolenia Palestyny – i rząd izraelski nie wie z kim rozmawiać. Poza tym Izraelczycy po prostu chcieliby mieć zagwarantowany pokój. O ile jeszcze OWP mogłoby się na to zgodzić, to nie wiadomo co z Hamasem, który nawet nie chce uznać państwa Izrael. Lider przedstawicieli OWP w Polsce twierdził natomiast, że ludność Autonomii to naród, który ma prawo do różnych poglądów. Wskazywał na duży problem osadników Izraelskich w Palestynie (przypomnę mieszka tam już pół miliona osadników). Mówił, że ludzie w Autonomii chcieliby poszanowania prawa i możliwości powrotu osób, którzy wyjechali z ich kraju dla szukania lepszych warunków. Powtarzał, że chciałby normalności. A uznanie za państwo podniosłoby rangę Autonomii i dawałoby nowy oręż do walki o swoje prawa.

Trudno tutaj znaleźć dobre rozwiązanie. Żadna ze stron tak naprawdę nie chce ustąpić. Ale żeby był pokój trzeba pójść na wielkie ustępstwa. I to z każdej ze strony. A ani jedna ani druga strona nie chcą ustąpić. Problemu nie rozwiąże uznanie przez ONZ Autonomii Palestyńskiej za państwo. To nawet nie pierwszy krok do rozwiązania problemów. Jakie miały by być granice tego kraju? Co z osadnikami żydowskimi? Gdzie oni mają się podziać? Wrócić do Izraela? Pół miliona osób? A co z gospodarką tych regionów? To ważne pytania, na które jednostronna deklaracja Autonomii nie odpowiada. Bo te pytania są jednakowoż ważne co trudne.

www.ZielonyDziennik.pl, Artur Pomper