12.092011
Dziennik emigranta: Czy Polska odwróciła się od morza?
Wczoraj Leszek Miller, którego wyciągnięto z szafy w Sojuszu Lewicy Demokratycznej i dano mu miejsce na liście na Pomorzu powiedział, że Polska odwróciła się od morza. Że można czerpać z niego więcej korzyści niż to robimy teraz. Czy były premier ma rację? Z pewnością trochę. Czy były premier ma szansę na czynny powrót do polityki? Czy hasło Ziobry – wolę być zerem niż Leszkiem Millerem odbije się czkawką byłemu premierowi? To okaże się już niedługo – po wyborach.
Mieszkańcy Pomorza nie mają najłatwiej. Bezrobocie jest tam wysokie, zatrudnienie jak jest, to często bardzo związane z turystyką – więc dużo prac sezonowych. Drożyzna. Coraz trudniej znaleźć świeżą rybę złowioną na polskim kutrze. Unia Europejska dała pieniądze na zezłomowanie starej floty rybackiej, ale nie powiedziała co można zrobić w zamian. Wcale się nie dziwię, że ludzie nie są zadowoleni.
Wielką szansą ma być gaz łupkowy, który już podobno płynie gdzieś tam na Pomorzu. Na pewno by się przydał i regionowi i całemu krajowi. Moglibyśmy się uniezależnić od Rosji. Ale czy będzie go łatwo wydobyć? Czy ktoś zaryzykuje swoje pieniądze, żeby zacząć eksploatować złoża. I czy uda się to zrobić bez zniszczenia środowiska naturalnego? I czy nie przepijemy dochodów z tego. Region nie należy do najbogatszych. Zastrzyk pieniędzy z wydobycia na pewno dałoby się dobrze spożytkować. Przecież to będą miejsca pracy dla lokalnych ludzi. To będą dobrze opłacani specjaliści, którzy część czasu będą musieli spędzać w pobliżu odwiertów. Lokalnie, z pewnością to pomoże.
Jakie są problemy? Przede wszystkim praca. A raczej jej brak. A jak już jest, to jest to praca sezonowa. Trudno w trzy miesiące zarobić na kolejne dziewięć. W każdym razie niewielu się udaje. Jest szansa w budowaniu obiektów turystycznych czynnych cały rok. Przecież Bałtyk jest piękny cały rok – podobnie jak nasze polskie góry. Dlatego zaczęto budować hotele – spa. To nowa moda. W których oprócz wypoczynku można zaserwować sobie całkowitą odnowę biologiczną. Masaże, kąpiele lecznicze, diety, programy ćwiczeń – do wyboru do koloru. Ale to dopiero raczkujący biznes. Poza tym nie każdego na takie fanaberie stać – bo to sporo kosztuje. Może uda się przyciągnąć turystów z zza granicy? Jak zawsze największą grupą obcokrajowców najeżdżających Pomorze są Niemcy.
Jednocześnie niegdysiejsza chluba polski – Polska Flota Handlowa wcale nie ma się najlepiej. Podobnie jak flota kutrów bałtyckich i dalekomorskich. Kiedyś pływały po morzach Wschodniej Rosji – teraz już nie mogą. Poza tym większość floty i tak jest już przestarzała. A konkurencja z innych krajów się nasila. Pomimo kwot połowów narzuconych nam przez Unię Europejską. Nie najlepiej jest ze stoczniami – niegdyś największymi zakładami pracy na Pomorzu. Biznes przeniósł się do Korei i Japonii gdzie powstają największe statki na świecie. Gazoport? Tak, ale to tylko jednorazowa inwestycja. Jeden wystarczy? Przynajmniej na razie musi.
Trudno też wyżyć z gospodarstw rolnych. Pomorze nie jest najlepszym miejscem pod uprawę czegokolwiek. Mamy w Polsce lepsze gleby. Ratunkiem mogą być inwestycje w energetykę – to właśnie Pomorze ma najlepsze warunki do budowy elektrowni wiatrowych. Żarnowiec jest też jedną z lokalizacji przyszłej polskiej elektrowni atomowej – o ile ta kiedykolwiek powstanie. Nie wiadomo – ale w grę wchodzą gigantyczne pieniądze. I dlatego nie jest to pewne. Koszt byłby kosmiczny, a pieniędzy w budżecie nie ma. I nie ma większych szans, żeby w jakiejś bliższej przyszłości się pojawiły. Na pewno nie kilka miliardów euro.
Czy Polska odwróciła się od morza? I tak i nie. Tworzy się nowe hotele, nowe kurorty, nowe mariny dla żaglówek. To w turystyce są wielkie pieniądze. I w energetyce. Gaz łupkowy i elektrownie wiatrowe – to jest przyszłość regionu. Z pewnością nie będzie się już dało zarabiać na zwykłym łowieniu ryb – tak jak kiedyś. Ale to nie znaczy, że turyści nie mogą wynajmować kutrów na łowienie ryb na morzu. Ale czy to wystarczy? To się okaże. Wydaje się, że region ma większe szanse na sukces niż były premier. Temu panu powinniśmy podziękować.
Artur Pomper