Awans Legii!

0
1532
views

Legia Warszawa osłabiona brakiem trzech podstawowych zawodników (Manu, Komorowski, Radovic) jechała do Moskwy jak na pożarcie.

Awans do fazy grupowej ligi europejskiej po remisie 2-2 w stolicy, był traktowany raczej w kategoriach cudu. Wiara w narodzie była mała. Spartak to nazwa która wzbudza szacunek, zeszłoroczne występy w lidze mistrzów a także ćwierćfinał ligi europejskiej to dla naszych zespołów cele póki co nieosiągalne. Dodatkową stratą przed czwartkowym spotkaniem na Łużnikach był brak licznej grupy fanów Legii, która została zatrzymana na granicy łotewsko-rosyjskiej przez służby z kraju Putina.

Mecz u odwiecznego rywala zza między jawił się więc jako arcytrudny. A malkontenci zacierali ręce przed kolejną okazją do soczystych narzekań. Przez pewien czas wydawało się że ponownie triumfują. Już w 6 minucie Spartak poważnie zagroził bramkarzowi Warszawian – Kuciakowi (debiut Słowaka w oficjalnym meczu Legii). Szczęśliwie zagranie z lewej strony boiska nie zostało zakończone strzałem przez nadbiegającego Emenike. Cztery minuty później było już jednak 1-0 dla braci Rosjan.

Dośrodkowanie Artjoma Dziuby pewnym strzałem zamknął Kirył Kombarow. Sytuacja wydawała się co najmniej nieciekawa. Legia nie padła jednak na kolana i w 23 minucie stworzyła groźną akcję pod bramką Spartaka – po strzale Jakuba Wawrzyniaka piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Andrija Dykania. Po chwili, po rzucie rożnym znakomitej okazji nie wykorzystał Artur Jędrzejczyk. Po tych akcjach można mieć było jeszcze nadzieje na korzystny rezultat, ale chwilę później stopniały one praktycznie do zera.
Ariel Borysiuk sfaulował w polu karnym Dimitrija Kombarowa, a sam poszkodowany bez mrugnięcia okiem pewnie wykorzystał „jedenastkę”. Legia była w tragicznej sytuacji.

Do awansu potrzebowała trzech goli. Kibice zdawali się godzić ze swym smutnym położeniem. Przez minutę było naprawdę źle. Przez minutę, bo zdekoncentrowaną obronę moskiewskiej kamandy sforsowali legioniści i Michał Kucharczyk z najbliższej odległości zdobył kontaktowego gola. Radość była uzasadniona, ale było to wciąż o dwa za mało.

Rosjanie byli jednak lekkim szoku. W jeszcze większe osłupienie wprawił ich w 43 minucie Maciej Rybus, który pięknym strzałem z ponad 20 metrów doprowadził do wyrównania. Rosyjski komentator mógł powiedzieć tylko „Eta Tragedia”, a my szliśmy na przerwę w całkiem niezłych nastrojach. Teraz piłeczka była po naszej stronie.
Druga część spotkania rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Uderzenie Kiryła Kombarowa na rzut rożny sparował Duszan Kuciak. W 67 minucie powinno być 3-2 dla Legii ale Daniel Ljuboja w sytuacji sam na sam uderzył prosto w bramkarza. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – pomyślało pewnie wielu I było blisko, bo na minutę przed końcem meczu Spartak zmarnował świetną okazję do postawienia kropki nad i .

Dimitrij Kombarow podał do swego brata Kiryła, na całe szczęście jednak temu drugiemu nie udało się dostawić nogi i z najbliższej odległości trafić do siatki. Można było odetchnąć z ulgą i ze spokojem czekać na dogrywkę. Tymczasem jednak, akcję zaczęła wyprowadzać Legia. W doliczonym czasie gry, kiedy wydawało się już, że dogrywka jest dziś na Łużnikach nieunikniona, świetnym podaniem z lewej strony popisał się Jakub Wawrzyniak a Janusz Gol wprawił nielicznych kibiców Legii oglądających to spotkanie z trybun moskiewskiego giganta w euforie.

W euforie tym większą, że dającą Legii pewność gry w europie aż do Grudnia. Ogromną satysfakcję, daje także wyeliminowanie tyleż utytułowany co butnego zespołu (Spartak rozpoczął mecz bez kilku podstawowych zawodników!). Dla kibiców Legii to największy sukces ich klubu w pucharach od 15 lat.

Janek Staszczyk