Zmiany w „Rodzinie na Swoim” – sprawdź, czy Cię dotyczą!

0
1409
views

Sejm niedawno znowelizował ustawę dotyczącą programu „Rodzina na Swoim”, dzięki któremu wielu polskich kredytobiorców mogło liczyć na pomoc finansową Państwa w spłacaniu rat kredytowych.

Analitycy serwisu Comperia.pl postanowili dokładnie sprawdzić, kto powinien śpieszyć się z zaciąganiem kredytu przed wejściem w życie nowych reguł, a komu będą one na rękę.

Na początku czerwca większość sejmowa przyjęła nowelizację ustawy „o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania”. Dokładniej biorąc, chodzi o program „Rodzina na Swoim”, w ramach którego Skarb Państwa przez 8 pierwszych lat dokłada się w niemal połowie do rat kredytów hipotecznych zaciągniętych przez obywateli spełniających określone kryteria. Od 2007 roku do końca marca b.r. udzielono prawie 98 tys. kredytów w tym programie, na łączną sumę, bagatela, prawie 17,4 mld zł!

Nowa „Rodzina na Swoim”

Teraz jednak postanowiono trochę przy programie „pomajstrować”, czego efektem jest znowelizowana ustawa. Oczywiście to nie koniec procesu legislacyjnego – teraz dokumentem zajmie się Senat, a następnie Prezydent. Nie należy jednak spodziewać się diametralnych zmian w jej zapisach, jako że nadal decydujący głos w tych gremiach mają przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, a zatem entuzjaści nowych rozwiązań.

Tylko do końca 2012 roku

Nim mowa będzie o zmianach, warto nadmienić, iż wnioski o udzielenie preferencyjnych kredytów będą przyjmowane przez banki tylko do 31 grudnia 2012 roku. Nie oznacza to jednak wygaśnięcia programu wraz z końcem następnego roku. Dopłaty do rat kredytów zaciągniętych wcześniej będą wypłacane na takich samych zasadach jak dotychczas. Nie będą po prostu udzielane nowe kredyty z „Rodziną na Swoim”.

Wiek ma znaczenie

Jedną z najważniejszych zmian jest narzucenie górnego limitu wieku kredytobiorcy starającego się o dopłatę. O ile dotychczas nie było to dokładnie uregulowane (w dniu zawarcia umowy nie można było być właścicielem lub współwłaścicielem mieszkania, ani posiadać spółdzielczego lub lokatorskiego prawa do lokalu), o tyle teraz reguły będą nieubłagane. Preferencyjny kredyt otrzymają ci, którzy w roku kalendarzowym, w którym składają wniosek nie mają przekroczonych 35 lat. Jeśli ktoś urodził się w 1976 roku (choćby nawet 31 grudnia) to ma czas tylko do końca bieżącego roku.

Co ważne, kryterium to dotyczy wszystkich współkredytobiorców. Jeśli więc małżeństwo decyduje się na wspólne wnioskowanie o kredyt preferencyjny, oboje z małżonków muszą mieć najwyżej 35 lat. Nie wystarczy, że żonie np. pana Marka w 2012 roku „stuknie” dopiero 30 wiosen, podczas gdy nasz bohater skończy w tym roku już 36 lat. To małżeństwo nie kwalifikuje się do kredytu z rządową pomocą.

Singiel też na swoim

Ze znowelizowanej ustawy cieszyć się będą zapewne single. Dlaczego? Przegłosowany w Sejmie dokument stwierdza, iż dopłaty mogą być stosowane także w stosunku do „osoby niepozostającej w związku małżeńskim”. Z jednej strony może to ograniczyć „proceder” przyspieszania decyzji o ślubie w celu „załapania się” na kredyt z dopłatą, z drugiej jednak – ustawa mówi o „osobie”, a nie „osobach”. Należy więc oczekiwać, że tym, którzy będą chcieli skorzystać ze wspólnej zdolności kredytowej, nadal niezbędny będzie ślub.

Ostre cięcie po mieszkaniach

Ustawa przynosi jeszcze jedno poważne utrudnienie dla kredytobiorców. Otóż znacząco zmniejszy się liczba mieszkań, na zakup których będą oni mogli otrzymać kredyt z dopłatą. Powodem tego spadku będzie obniżenie wskaźnika cen mieszkań objętych programem dopłat.

Ale o jaki współczynnik chodzi? Raz na pół roku każdy z wojewodów ogłasza tzw. wskaźnik przeliczeniowy kosztu odtworzenia metra kwadratowego w budynkach mieszkalnych na terenie jego województwa. Średnia dwóch ostatnich odczytów przemnożona przez rzeczony wskaźnik cen dla programu „Rodzina na Swoim” daje maksymalną cenę jednego metra kwadratowego mieszkania, na zakup którego można będzie zaciągnąć kredyt z dopłatami.

Wskaźnik spadnie i to mocno: z aktualnego 1,4 do poziomu 1,0 w przypadku mieszkania z rynku pierwotnego, i zaledwie do 0,8 dla mieszkań pochodzących z rynku wtórnego. A to oznacza, że o ile na razie np. mieszkanie w Warszawie wg tabeli limitów cen na II kwartał b.r. może kosztować nawet 9 816,10 zł, aby do rat kredytu hipotecznego dopłacał Skarb Państwa, to przy obniżonych limitach mogłoby kosztować najwyżej 7 011,50 zł (z rynku pierwotnego) lub 5 609,20 zł (z rynku wtórnego). To duża różnica, która znacznie ograniczy pulę dostępnych mieszkań, zwłaszcza w największych miastach.

Mikołaj Fidziński

Dla ZD.pl, Porównywarka finansowa www.Comperia.pl