Stan psychiczny Jarosława Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński znów stanął przed sądem, za to co powiedział. Tym razem sąd postanowił sprawdzić, czy prezes PiSu jest poczytalny na tyle, żeby brać udział w postępowaniu sądowym.
Sam zainteresowany mówi, że jest to sprawa polityczna. Że Platforma się go obawia i dlatego stosuje komunistyczne metody żeby go uciszyć. Myślę, że te słowa powinny wystarczyć, żeby Jarosława uznać niepoczytalnym. To byłaby niezła heca. Tylko czy to coś by dało?
Więc pytanie jest następujące: czy Jarosław Kaczyński jest nie poczytalny? Ja powiem tak, albo prezes PiS jest niepoczytalny, albo jest genialny. Nie ma nic pośredniego. Dla mnie to jest banalnie proste. Na nieszczęście dla Polski, mamy niepoczytalnego geniusza. Bo to co mówi prezes nie od dziś wiadomo jest oderwane od rzeczywistości. Polityk ten nie ma bladego pojęcia co przeciętny człowiek w Polsce potrzebuje – i to jest dowód niepoczytalności w tym sensie, że on nie zna otaczającego świata. Psycholog albo psychiatra znajdzie na to odpowiednią nazwę. Jednocześnie Kaczyński świetnie się zna na tym, czego przeciętny Polak się boi.
A boi się: Niemców, Rosjan, Amerykanów, homoseksualistów, żywności modyfikowanej, Żydów, masonów. I jeszcze kilku innych rzeczy. Przeciętny Polak (bo wyborcy, czy też wyznawcy PiS normalni chyba nie są, skoro popierają PiS) ma te wszystkie rzeczy w dupie. Dla nich ważniejsza jest sprawa co włożyć do garnka kiedy mija w każdy dziesiąty, piętnasty, dwudziesty, czy dwudziesty piąty dzień miesiąca. Zakładając, że do dziesiątego ma co włożyć. Bo to nie jest pewne. Dla nich ważniejsze jest to, że lekarze są niedostępni, a lekarstwa drogie. Że urzędnicy w mieście czy starostwie nadal mogą za wiele, że mogą się mylić i nic nie można im zrobić. Oni się łapią na tym, że ich podatki są marnowane. Niby rzeczy mają być za darmo, a nie są: jak służba zdrowia, czy szkolnictwo wyższe. Im zależałoby na tym, żeby można było znaleźć dobrą pracę po studiach, a nie czy ten czy tamten był zlustrowany czy nie. Oni chcieliby, żeby ustanowiono prawo, które raz na zawsze ukróciłoby samowolę urzędników, a nie dysputować czy ustawa aborcyjna jest za mało czy za bardzo restrykcyjna.
Oni woleli by, żeby prawo jeśli zmieniało się, to na lepsze. Żeby można się do niego przyzwyczaić. To są prawdziwe problemy społeczeństwa polskiego, a nie to czym straszy prezes PiS. Powstaje pytanie: Dlaczego on tak straszy? Bo przy całym swoim zapleczu PiS nie jest w stanie niczego rozsądnego wymyślić. Oni nie mają pomysłu jak ulepszyć życie. Całe PiS potrafi tylko krytykować. A trzeba wyraźnie tu powiedzieć KRYTKA JEST ŁATWA. Ona nie wymaga jakiś specjalnych umiejętności. Nie wymaga wysokiego IQ. Wymaga tylko ostrego języka. Prostych słów. Natomiast krytyka konstruktywna jest trudna, bo trzeba się po pierwsze znać na tym, o czym się mówi. I trzeba mieć umiejętność znalezienia lepszych rozwiązań oraz kompromisów. Bo świat nie jest czarno – biały, cokolwiek Jarosław Kaczyński chciałby nam wmówić.
Czy prezes PiS powinien się obawiać badania psychiatrycznego? Myślę, że nie. Nie wątpię, że on jest szalony, ale wysokie IQ (ale tylko do tropienia spiskowej teorii dziejów i do krytykowania) pozwoli mu przejść wszystkie badania bez szwanku. Ostatnio Kaczyński stwierdził, że Platforma broni establishmentu. Olaboga! A on do niego nie należy? On go nie tworzył, gdy razem z Tuskiem i Kwaśniewskim siedzieli przy Okrągłym Stole? Nikt inny niż on. Więc on też jest temu wszystkiemu winien. Ale gdzie są wyrzuty sumienia i bicie się w pierś? To na pewno nie od pana Kaczyńskiego. Hipokryzja nie jest dowodem obłąkania, ale zimnej kalkulacji. Gdyby było inaczej politycy wszelkich opcji zamieniliby dawno miejsca na Wiejskiej w miejsca ośrodkach dla psychicznie chorych.
www.Zielonydziennik.pl, Artur Pomper