Dieta Narodowa – sposób na życie

0
1347
views

Jemy za szybko, za dużo i nie to co trzeba. Odbija się to nie tylko na naszej kondycji fizycznej, ale także na psychice.

Jesteśmy apatyczni, przygnębieni i wiecznie zmęczeni. Coraz więcej Polaków choruje na otyłość. Czy Polska staje się krajem masowej nadwagi?

Dietetyczny dramat zaczyna się od samego rana. Statystyczny Polak nie ma czasu na porządne śniadanie. Jako przedstawiciele najbardziej niewyspanego narodu Europy wolimy pospać kilka minut dłużej, niż zjeść odpowiednie śniadanie. Badania pokazują, że ok. 50% dorosłych Polaków przystępuje do pracy bez spożycia pierwszego posiłku.

Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, mający dostarczyć nam siłę potrzebną na najbardziej energochłonną część dnia. Dobre śniadanie powinno pokrywać przynajmniej 20% dziennego zapotrzebowania na energię. A dla wielu Polaków śniadanie to dwie kanapki z wędliną zjedzone w pośpiechu i popite kawą, bez której poranny start jest niemożliwy. Efekt – po kilku godzinach pracy czujemy się jak po nieprzespanej nocy.

Wielu w tej sytuacji ratuje się drugim śniadaniem. Najczęściej to kanapki z białego pieczywa lub słodycze – produkty, które dostarczają tzw. pustych kalorii, czyli samej energii. Prowadzi to do niedoboru innych ważnych elementów pożywienia, przede wszystkim witamin i składników mineralnych, a w szczególności żelaza, wapnia i magnezu.

źródło: www.diet.com

Byle zjeść byle co

Potem przychodzi pora na obiad. Typowy Kowalski je swój obiad albo „na mieście”, albo czeka do powrotu do domu. Jedzenie poza domem często oznacza posiłki w barach szybkiej obsługi. Zazwyczaj są to dania bogate jedynie w tłuszcz. Często spożywamy te posiłki w pośpiechu, czasami nawet na stojąco, co bardzo źle wpływa na ich trawienie.

Drugi popularny zwyczaj żywieniowy to jedzenie obiadu po powrocie z pracy. Często jest to późne popołudnie, co oznacza, że już niedługo na stole pojawi się kolacja. Bliskie sąsiedztwo dwóch obfitych posiłków to kolejny czynnik, który powoduje zaburzenia trawienia. Ale to nie wszystko – ten wieczorny przesyt ujemnie wpływa na nasz sen. A nazajutrz budzimy się niewyspani i koło się zamyka.

Według dietetyków odżywiamy się nieracjonalnie. Oznacza to, że jeżeli celem racjonalnego postępowania jest dobre zdrowie, to sposób, w jaki się odżywiamy, zupełnie temu celowi nie służy. Przede wszystkim w diecie przeciętnego Polaka brakuje sporej grupy ważnych składników. Jemy za mało owoców, jarzyn i przyjmujemy za mało naturalnych witamin. W naszych posiłkach za dużo jest tłuszczy i cukrów, co prowadzi z kolei do otyłości. Brak podstawowych składników staje się przyczyną podjadania, czyli uzupełniania niedoborów energii małymi przekąskami między posiłkami. A zdrowiu to nie służy – gdy podjadamy, zaburzeniu ulegają mechanizmy odczuwania apetytu, a deficyt energii uzupełniają puste kalorie, które spożywamy jedząc cukierki, ciasteczka, batoniki i inne łakocie.

Żarty się skończyły

Mało zróżnicowana dieta, spożywane nieregularnie, często na szybko i w stresie posiłki – taki sposób odżywiania to najszybsza droga do zrujnowania sobie zdrowia. Według badań przeprowadzonych przez prof. Barbarę Zahorską-Markiewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, już ponad połowa Polaków ma nadwagę, a jedna czwarta cierpi na otyłość. Dla porównania – w krajach europejskich problem z nadwagą ma średnio od 15-30% populacji.

– Epidemia otyłości narasta. Szczególnie niepokoi szybkie pogarszanie się sytuacji u mężczyzn i dzieci. O ile w przypadku kobiet odsetek otyłych od lat jest zbliżony, a nawet nieco spada, to w przypadku mężczyzn wzrósł w ciągu ostatnich 20 lat dramatycznie. – komentuje wyniki badań prof. Zahorska.

Najbardziej niepokojące są statystyki dotyczące dzieci. Według niektórych prognoz odsetek dzieci z nadwagą przekroczy wkrótce 10%. Tę tendencję wzrostową w dużej mierze zawdzięczamy wciąż silnie zakorzenionej w polskim społeczeństwie tradycji nagradzania dzieci przy pomocy łakoci i przekąsek, takich jak chipsy czy napoje gazowane. W ten sposób umysł dziecka od najmłodszych lat kojarzy niezdrową żywność z sukcesem i czymś, co daje przyjemność. Dlatego dziecko, chcąc poprawić sobie samopoczucie, samo zaczyna „nagradzać” się słodyczami. A wyrobienie sobie takiego nawyku to pierwszy krok do otyłości w dorosłym życiu.

Nieleczona otyłość stanowi poważne zagrożenie dla życia i zdrowia. Osoby otyłe częściej chorują na cukrzycę, nadciśnienie tętnicze i miażdżycę, która w konsekwencji może doprowadzić do wczesnego zawału serca. Otyłość dwukrotnie zwiększa zachorowalność na choroby nowotworowe układu pokarmowego, sprzyja także rozwojowi bezpłodności i impotencji. Według najnowszych badań prawie 40% Polaków umiera co roku na choroby spowodowane złym sposobem odżywiania się.

Pogorszenie stanu zdrowia to najbardziej oczywista, jednak nie jedyna konsekwencja źle zbilansowanej diety. Niedbałość w doborze spożywanych produktów odbija się też silnie na psychice Polaków. Długotrwałe stołowanie się w fast-foodach, gdzie serwowana jest wyłącznie wysoko przetworzona żywność, skutkuje poważnym niedoborem witamin i składników mineralnych. W rezultacie odczuwamy ciągłe zmęczenie, jesteśmy apatyczni, często mamy złe samopoczucie. Później poprawiamy je sobie zajadając się słodyczami lub pijąc alkohol, a to z kolei prowadzi do problemów z utrzymaniem właściwej wagi.

Zaklęty krąg

Nasza dieta narodowa (cz.2)

Wyniki badań pokazują, że osobom odżywiającym się nieracjonalnie bardzo trudno jest zmienić swoje nawyki żywieniowe, nawet jeśli są świadome grożących im konsekwencji, bo brakuje im odpowiedniej motywacji i pewności siebie. Wynika to z faktu, że postępującej nadwadze towarzyszy stopniowe zmniejszanie poczucia własnej wartości, które z czasem może nawet przerodzić się w depresję. Czynnikiem dodatkowo potęgującym ten problem jest wszechobecny w mediach kult osób szczupłych, który sprawia, że osoby o mniej idealnej figurze czują się w pewien sposób wykluczone z życia społecznego. Statystyki dowodzą, że trudniej jest im znaleźć pracę, chętniej też wyłączają się z życia zawodowego, przechodząc na rentę lub wcześniejszą emeryturę. Część wstydzi się swojego wyglądu do tego stopnia, że praktycznie przestaje wychodzić z domu.

źródło: www.dziennik.pl

Dla wielu takich osób jedynym sposobem na doraźne poprawienie sobie humoru staje się tzw. „zajadanie doła”. Potem skutkuje to jeszcze poważniejszym pogorszeniem samopoczucia, eliminowanym jeszcze większą porcją jedzenia. W ten sposób zaklęty krąg się zamyka.

Dieta w pigułce

Odżywiamy się źle, ale na szczęście jesteśmy tego świadomi. Stąd popularność suplementów diety, czyli preparatów farmakologicznych zawierających składniki odżywcze. Suplementy przybierają różne formy – od pastylek do płynów. Rynek tych preparatów jest bardzo duży i chłonny – do ich zażywania przyznaje się aż 75% badanych. Ankiety pokazują też sezonowość popytu. Najwięcej suplementów kupujemy zimą, mniej wiosną i jesienią, najmniej – w sezonie letnim.

Suplementy reklamowane są jako lek na całe dietetyczne zło. W dużej mierze to prawda, ponieważ to łatwy sposób na uzupełnienie wielu niedoborów. Istnieje jednak ryzyko ich przedawkowania. Ryzyko tym większe, że wielu konsumentów zwraca uwagę przede wszystkim na składniki suplementu, wcale nie interesując się ich ilością. Oprócz tego stosowanie suplementów zwiększa ryzyko zachorowania na niektóre choroby. Na przykład – palacze stosujący preparaty częściej chorują na raka płuc, a przy chorobach nerek zbyt duże dawki witaminy C mogą wpływać na występowanie kamieni. Niebezpieczne jest także mieszanie „uzupełniaczy” z niektórymi lekami.

W zdrowym ciele zdrowy duch

Żeby schudnąć trzeba mniej jeść, a więcej się ruszać – ten powtarzany jak mantra przez specjalistów od żywienia truizm jest nam wszystkim świetnie znany. Przynajmniej w teorii. Bo z praktyką jest już trochę gorzej.

Jedynie 6% Polaków przyznaje się do aktywnego uprawiania jakiegokolwiek sportu. Nasi sąsiedzi (Czesi, Niemcy) biją nas pod tym względem na głowę. Tymczasem by zmniejszyć ryzyko nadmiernego przybrania na wadze, wystarczy pół godziny aktywności fizycznej dziennie. Warunek jest jeden – ćwiczenia muszą być regularne.

Na szczęście świadomość Polaków w kwestiach zdrowego odżywiania systematycznie wzrasta. W dużej mierze jest to zasługa licznie powstających akcji promujących prawidłowe nawyki żywieniowe. Wzrasta liczba portali internetowych poświęconych odchudzaniu, na których specjaliści pomagają internautom w ułożeniu najwłaściwszej dla ich potrzeb diety. Tematyka zdrowego odżywiania pojawia się coraz częściej także w prasie i telewizji.

Rzeczywisty wpływ prowadzonych obecnie akcji promocyjnych na zachowania żywieniowe Polaków będzie można ocenić dopiero po upływie kilku lat. Pozostaje mieć nadzieję, że do tego czasu Polska nie dołączy do niechlubnego grona krajów, określanych potocznie jako „narody grubasów”. Bo póki co jest na najlepszej ku temu drodze.

Tekst powstał we współpracy z Adrianem Stachowskim