20.04.2011 Torquay
Dziennik emigrant: Nie dla psa kiełbasa
Dziś usłyszałem o nowej akcji w Polsce – „Nie dla psa kiełbasa” czyli głosujmy na partie które nie są obecnie reprezentowane w parlamencie.
W Programie Kuby Strzeczkowskiego – „Za a nawet przeciw” w radiowej „Trójce” wypowiadał się Janusz Korwin Mikke, oraz założyciel inicjatywy (który chciał pozostać anonimowy ze względu na działalność w fundacji).
Założyciel akcji „Nie dla psa kiełbasa” stwierdził, że gdyby wszyscy którzy nie głosują wybrali partie spoza parlamentu – można by w ten sposób wprowadzić nawet dziesięć partii politycznych (przy 5% progu wyborczym), bo prawie polowa uprawnionych do glosowania zbojkotowała poprzednie wybory. I tym samym zmienić scenę polityczną w kraju.
Janusz Korwin-Mikke stwierdził natomiast, że rząd Tuska odciąga ludzi od prawdziwych problemów politycznych serwując im papkę smoleńską i podsycając złe nastroje. I z tym się zgodzę. Obejrzałem niegdyś świetny film „Fakty i akty”(z Dustinem Hoffmanem i Robertem de Niro), w którym amerykański prezydent żeby odciągnąć wyborców od skandalu z nieletnią dziewczyną wywołuje medialną wojnę z Albanią. Dlaczego Albanią? Bo nikt w tym kraju nie ma bladego pojęcia o tym kraiku na drugiej półkuli. Tym samy udaje mu się ogłupić Amerykanów od prawdziwych problemów na rzecz wydumanych. Najwyraźniej Tusk też widział ten film, i teraz robi to samo. Oczywiście to by się nie udało bez współpracy PiS, które jest zaślepione tym tematem niczym byk na arenie korridy. I będzie ten temat drążyć do utraty posłuchu. Koło zamknięte. A media mają stały temat, który mogą wałkować w nieskończoność. Nikt się nie wychyla – najwyraźniej wszyscy to kupuli, a jak mówił niegdyś Kurski – ludzie są głupi.
UPR – Wolność i Praworządność niestety jest kojarzona tylko i wyłącznie z jej szefem – kontrowersyjnym Januszem Korwinem- Mikke, który traktowany jest przez media jako co najmniej osoba niepoważna, żeby nie powiedzieć dosadniej. Media, co smutną jest prawda, skupiają się na prawie wyłącznie na trzech największych partiach, oraz na dwóch nowych partiach stworzonych przez byłych posłów największych ugrupowań. (Mikke wspominał o manifestacji politycznej, jaką zorganizowano niedawno – przyszło ponad 2 tysiące osób, a mimo to, żadne media nie zdało z tego wydarzenia sprawozdania). „Nie dla psa kiełbasa” zniechęca również do glosowania na PJN i partie Palikota, gdyż oni już się sprawdzili w polityce (ale raczej z nie najlepszej strony) i z racji tego nie powinniśmy tracić na nich głosu. Zachęcają oni do oddania głosu na partie, które jeszcze nigdy w parlamencie nie było, żeby dać im szanse zrobić coś dobrego. Szef akcji zapytany co byłoby sukcesem odparł, ze wprowadzenie 2-3 nowych partii jest realnym założeniem.
Problem w tym, ze takie pięcio-procentowe poparcie przekuło by się na tylko kilka miejsc w parlamencie i de facto nie dałoby realnej szansy na rządzenie. Z drugiej strony – glosy nieważne, lub oddane na partie które nie przekroczą progu wyborczego są dodawane do wyniku partii zwycięskich. O tym syndromie zmarnowanego głosu Korwin Mikke mówił, w ten sposób, że jeśli nie wybierze się zwycięzcy – twój głos de facto jest stracony od początku.
My chcemy zlikwidować koryto – przekonywał Korwin – Mikke – zapytany dlaczego jego partia i on sam nie ma sukcesów w wyborach. A pozostałe partie kradną z koryta i zrobiły zmowę, dzieląc się dostępem do koryta, tak żeby nikt koryta nie ruszał– tylko ci co się umówili.
I choć niektórzy z pewnością mają Janusza Korwina Mikke za oszołoma, to część z tego co mówi jest niestety prawdą. Jego zapewnienia, że tym razem na pewno mu się uda pozostawię bez komentarza. Zgadzam się, że w zasadzie nie ma na kogo głosować, o czym pisałem niejednokrotnie. A prawda jest taka, że zaledwie połowa Polaków głosuje. Więc jeśli znajdzie się osoba, która zachęci niegłosujących do oddania głosu zasługuje na poparcie, w tym i moje. Problem jest jedynie taki, żeby znaleźć jakieś ugrupowanie, które miałoby rozsądny pomysł jak wyciągnąć z kłopotów nasz kraj.
Artur Pomper