Zielony Dziennik

Dla tych, którzy myślą i czują za dużo

Zapewne wielu z nas nosi w sobie fałszywe przekonanie na temat własnej wrażliwości, traktując ją jako oznakę słabości. Z jednej strony łakniemy jej a z drugiej nie do końca rozumiemy.

Przecież być wrażliwym, to być świadomym samego siebie, własnych dążeń i bogactwa osobowości. W rzeczywistości oznacza siłę. Intuicyjnie podejmujemy odpowiedzialne i śmiałe decyzje w wolności wewnętrznej. Kiedy jesteśmy wrażliwi, potrafimy wczuć się w położenie drugiej osoby, współodczuć i czasem spojrzeć na siebie z boku, naturalnie rozwijając się, wprowadzać harmonię między tym, co wewnątrz i na zewnątrz. Nie karmimy duszy gotowcami, potrafimy znaleźć czas na zachwycanie się drugą osobą, rozmową z nią.

To nie chwiejność emocjonalna, to odpowiedzialność za to co czujemy. Nie zakładamy masek przesadnej chełpliwości i nadmiernego eksponowania siebie. Nie boimy się, że jesteśmy niedoskonali. Potrafimy przebaczać i uzyskać przebaczenie. Wciąż uczymy się wyrozumiałości, cierpliwości, bliskości. I tylko w ciepłej i dobrej atmosferze otwieramy swoje serce. Nie ma chyba kobiety, która nie marzy o przejawach emocjonalności i wrażliwości ze strony mężczyzny. Czuły kochanek, troskliwy partner, który umie pochylić się nad pięknem sztuki i światem przyrody.

Często nie zaglądamy dalej, niż tylko patrząc na fasadę, codzienną tarczę, z którą mężczyzna kroczy przez życie. Ale za tą fasadą jest wnętrze. Chyba męską wrażliwość najbardziej możemy dostrzec w sypialni, gdy seks nie jest tylko zabawą, fizycznością ale potrzebą duszy i serca, zaspokojeniem zmysłów, mężczyzna w zaskakującej bezbronności odsłania swoje emocje i swoje wnętrze. Kulturowe uwarunkowania i wieki za nami dzielą nasze potrzeby i wrażliwość. My kobiety mamy być tymi romantycznymi księżniczkami a mężczyźni naszymi rycerzami w twardej zbroi.

Jasne, prawdziwe, potrzebne, ale pod tą zbroja męskości, są taki sami ludźmi jak my, którzy potrzebują ciepła i wtulenia się w kobietę, a my wtedy chcemy być częścią jego życiowej przygody. My wrażliwcy czujemy więcej, mocniej, subtelniej. Mamy otwarty i elastyczny umysł, ale jakże łatwiej by się żyło, gdyby nie rozgrzebywać i nie filozofować, nie marzyć górnolotnych snów. Nie potrafię jednak wyzbyć się wrażliwości, jest częścią mnie i próby jej zabicia, byłby tym samym, co zabicia własnej duszy, istoty, esencji. Ile razy próbowałam zmienić w sobie wrażliwość, zmniejszyć ją, stłamsić, zdusić, teraz już wiem, że jest to niemożliwe. Wrażliwość to coś, z czym się urodziłam, wrażliwość to miejsce, gdzie się wychowałam i to, z czym umrę.

Dla wszystkich wrażliwców, żeby łatwiej się żyło przytoczę słowa św. Tomasz z Akwinu, do których sama czasami zaglądam. Panie, Ty wiesz lepiej aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Uczyń mnie poważnym lecz nie ponurym, czynnym, lecz nie narzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty Panie wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.

Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień, w miarę jak ich przybywa, a chęć wyliczania ich staje się z upływem lat coraz słodsza. Nie proszę Cie o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich. Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę Cię o większą pokorę i mniej zachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają mi się sprzeczne z cudzymi.

Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasami mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno mi wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy – to jedno ze szczytów osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym. (…) Amen.

 

www.ZielonyDziennik.pl, Magdalena Undro